Mamy informacje, że w mieście Bałaklija rosyjscy okupanci więzili i torturowali ludzi - ogłosił we wtorek wieczorem szef wydziału śledczego policji w obwodzie charkowskim Serhij Bołwinow. Miasto było w rękach rosyjskiej armii przez sześć miesięcy. Siły ukraińskie wyzwoliły je w ubiegłym tygodniu.
CZYTAJ TAKŻE: Wojska rosyjskie nadal dopuszczają się grabieży na Ukrainie! Sztab generalny: Wywożą meble i sprzęt AGD z opuszczonych domów
Według Bołwinowa Rosjanie więzili i torturowali schwytanych Ukraińców, w sumie około 40 osób, w piwnicy miejscowego posterunku policji.
Okupanci zabrali tam tych, którzy służyli w wojsku lub mieli w nim krewnych, a także poszukiwali tych, którzy pomagali ukraińskiej armii
— napisał Bołwinow na Facebooku.
Według świadków więźniowie był torturowany wstrząsami elektrycznymi.
Zatrważające metody rosyjskich okupantów
Najstraszniejsze rzeczy odbywały się w budynku miejscowej policji, w którym rozlokowały się wojska rosyjskie
— opisuje BBC w reportażu opublikowanym w nocy z wtorku na środę.
Mieszkańcy omijali budynek, by uniknąć schwytania. Jednym z więźniów był Artem; Rosjanie przetrzymywali go ponad 40 dni. Opowiada on BBC, że przeżył torturowanie prądem:
Zmusili mnie, bym wziął do ręki dwa przewody eletryczne. Był tam generator prądu. Im szybciej się kręcił, tym wyższe było napięcie. Powiedzieli mi: „jeśli puścisz przewody, to koniec z tobą”. Potem zaczęli zadawać pytania. Gdy uznali, że kłamię, generator zaczynał się kręcić szybciej i napięcie rosło.
Artem przeżył tę torturę tylko raz. Opowiada jednak, że słyszał, jak w sąsiednich celach ludzie krzyczeli z bólu i strachu. Rosjanie celowo wyłączyli głośno działającą wentylację budynku.
Wyłączyli ją, by wszyscy mogli słyszeć, jak ludzie krzyczą, gdy są torturowani prądem. Z niektórymi więźniami robiono tak co drugi dzień. Torturowano nawet kobiety
— mówi Artem.
„Chcę zapytać Putina - dlaczego zastrzelił mojego syna?”
BBC opisuje mogiły zabitych znajdujące się na końcu niewielkiej ulicy w pobliżu centrum. Spoczywa tu Petro, który był taksówkarzem, wraz z nim zginął pasażer, którego przewoził. Nie wiadomo, kim był. Rosjanie zastrzelili obu mężczyzn na punkcie kontrolnym dosłownie na dzień przed wyzwoleniem Bałakliji.
Na grobie stoi prosty drewniany krzyż.
Policja zaczęła ekshumować ich ciała, i gdy szczątki zabitych umieszczano w workach, w powietrzu pojawił się zapach śmierci
— opisuje reporter.
Świadkiem ekshumacji była matka zabitego taksówkarza - Wałentyna.
Chcę zapytać Putina - dlaczego zastrzelił mojego syna?
— krzyczy kobieta.
Dlaczego? Kto prosił go, by przychodził tutaj z tą straszną bronią? Zabił nie tylko nasze dzieci, ale i nas, matki. Ja teraz tak samo jestem martwa. Chcę poprosić wszystkie matki świata: powstańcie przeciwko temu zabójcy!
— cytuje BBC słowa Wałentyny.
Bałaklija została odbita 8 września, pod okupacją znajdowała się pół roku.
W wyniku trwającej obecnie kontrofensywy w obwodzie charkowskim wojska ukraińskie odepchnęły siły rosyjskie na wschód o kilkadziesiąt kilometrów, wyzwalając wiele miejscowości, m.in. Bałakliję, która przed rosyjską inwazją liczyła około 27 tysięcy mieszkańców.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/614256-przerazajace-rosjanie-w-balakliji-torturowali-pradem