„Nie wiemy do końca, co się dzieje na Kremlu, jakie są w tej chwili przetasowania związane z zastojem na froncie. W ostatnich tygodniach pojawiały się niezbyt wiarygodne informacje, że już jest szykowany przewrót. Natomiast to nie oznacza, że nic się nie dzieje u szczytów władzy. Więc nie można też wykluczyć, że zamach na Dugina był jakimś elementem wojny na górze” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl dziennikarz i analityk Witold Repetowicz.
CZYTAJ TAKŻE: Wybuch samochodu pod Moskwą! Media: Zginęła w nim córka Aleksandra Dugina - głównego ideologa Kremla. WIDEO
wPolityce.pl: Aleksandra Dugina określa się mianem głównego ideologa Kremla. Mógłby Pan krótko przybliżyć jego sylwetkę?
Witold Repetowicz: Dugin jest postacią, która forsuje wizję euroazjatycką, imperialną Rosji, w której nie ma miejsca dla takich państw, jak Polska czy Ukraina. O tym zresztą wyraźnie mówił. Kwestionował prawo istnienia Polski na mapie.
Jeżeli przyjrzymy się historii i cofniemy się do czasów III Rzeszy, to zobaczmy, że na ławach Trybunału Norymberskiego zasiedli nie tylko członkowie władz politycznych, ale również osoby, które budowały ideologię nazistowską. Tak samo Dugin jest odpowiedzialny w wymiarze ideologicznym za tą całą zbrodniczą politykę, więc nie ma wątpliwości, że jest zbrodniarzem, który powinien zasiąść na ławie oskarżonych w podobnym trybunale do tego powstałego po II wojnie światowej.
Rosyjska propaganda przekonuje, że za zamachem na Dugina stoją Ukraińcy. Czy taka wersja jest w ogóle możliwa?
Generalnie wykluczam, żeby mogli zrobić to Ukraińcy, ponieważ nie mieli żadnego powodu, by akurat Dugina zabijać. Nie mieliby nic na tym do zyskania. Gdyby Ukraińcy rzeczywiście chcieli kogoś zlikwidować na terenie Rosji, to by były osoby bezpośrednio odpowiedzialne za zbrodnie albo ludzi, którzy mają wpływ na bieżące działania wojenne. Tak jak Mossad (izraelski wywiad – red.) w Iranie zabijał w zamachach naukowców zaangażowanych w program nuklearnych. Jeśli Dugin zostałby zabity, to nijak nie wpłynęłoby na losy wojny. Skoro Ukraińcy nie mieli powodu do likwidacji, to zostają Rosjanie. Mieli też zresztą największe możliwości, bo działaliby na własnym terenie.
Jakie zatem mogły być powody zamachu na Dugina?
Oczywiście pojawia się porównanie do zabójstwa Kirowa (działacza bolszewickiego, którego zabójstwo prawdopodobnie zlecił Stalin – red.) czy wysadzenia bloków mieszkalnych (w Bujnaksku, Moskwie i Wołgodońsku – red.), co było pretekstem do II wojny czeczeńskiej. Nasuwa się takie podejrzenie, że mogła to być prowokacja. Czy to wymierzona w to, by obarczyć odpowiedzialnością Ukraińców… Chociaż ja nie jestem, w przeciwieństwie do niektórych osób, aż tak w 100 proc. przekonany, co do tego, ponieważ nie sądzę, żeby świat to kupił. Kupić może ta część, która i tak kupuje narracją rosyjską w różnych absurdalnych kwestiach. Natomiast z drugiej strony trzeba też przyjąć poprawkę na to, że Rosjanie mają jednak inną mentalność i to, co wydaje się nam absurdalne (czyli w tym wypadku sugestia, że Ukraińcy to zrobili), wcale nie musi wydawać się absurdalne z punktu widzenia ich konstrukcji percepcji propagandowej.
Nie wiemy do końca, co się dzieje na Kremlu, jakie są w tej chwili przetasowania związane z zastojem na froncie. W ostatnich tygodniach pojawiały się niezbyt wiarygodne informacje, że już jest szykowany przewrót. Natomiast to nie oznacza, że nic się nie dzieje u szczytów władzy. Więc nie można też wykluczyć, że zamach na Dugina był jakimś elementem wojny na górze.
Dugin w ostatniej chwili zmienił zdanie i pojechał innym samochodem niż jego córka. Mógł zdawać sobie sprawę z zagrożenia, czy to zwykły przypadek?
Nie sądzę, żeby mógł się domyślać. Po prostu takie rzeczy się zdarzają.
Myśli Pan, że w najbliższym czasie możemy spodziewać się kolejnych zamachów i tajemniczych śmierci w Rosji? W końcu ostatnio ich nie brakowało.
Nie chcę wybiegać w przyszłość. Nie byłbym zdziwiony, gdyby tak było, natomiast tak jak wspominałem, nie wiadomo do końca, co się dzieje na Kremlu, więc nie chce tutaj stawiać takich zdecydowanych prognoz. W tym momencie to wróżenie z fusów. Zamach na Dugina jest dowodem, że coś się dzieje tam na górze, więc zobaczymy co będzie dalej.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Mateusz Majewski
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/611319-repetowiczzamach-na-dugina-moze-byc-dowodem-wojny-na-kremlu