1 marca w Charkowie na świat przyszły bliźnięta - chłopiec i dziewczynka. Niestety, w wyniku rosyjskiej agresji i zasypania Charkowa deszczem pocisków, dzień później dzieci zostały sierotami. Rodzice noworodków zginęli w trakcie ostrzału miasta przez rosyjskie wojsko.
CZYTAJ TAKŻE:
— Łosiewicz: Armia orków Putina morduje bezbronne dzieci. To musi być wyrzut sumienia dla Europy
Tragedia w Charkowie
O tragedii, która dotknęła rodzinę z Charkowa poinformował na Facebooku Ołeksij Honczarenko. deputowany w Radzie Najwyższej Ukrainy.
2022 rok, Europa. To się dzieje na oczach świata
— napisał Honczarenko.
Polityk poinformował również, że znaleźli się ludzie, którzy są gotowi adoptować osierocone dzieci. W pełnym emocji wpisie podkreślił, że Ukraina nie zostawia swoich dzieci, a Rosjanie odpowiedzą za swoje zbrodnie.
Nie opuszczamy swoich. Nie ma cudzych dzieci. I zawsze jesteśmy gotowi sobie pomagać i dawać wszystko dla naszego rodzimego kraju, dla naszych dzieci, kobiet, starszych. Ale ty tego nie rozumiesz! Nigdy więcej! Dziś Charków obmyliście naszą krwią, ale jutro na pewno zgnijecie w worku na śmieci
— podkreślił ukraiński polityk.
W obwodzie charkowskim na wschodzie Ukrainy w związku z rosyjskimi ostrzałami zginęły 34 osoby, a 285 zostało rannych, w tym 10 dzieci - poinformowały w czwartek służby ds. sytuacji nadzwyczajnych tego obwodu.
Położony na północnym wschodzie kraju Charków jest drugim pod względem liczby ludności miastem Ukrainy. Od początku rosyjskiej inwazji w czwartek toczyły się wokół niego jedne z najbardziej zaciekłych walk. Miasto było też wielokrotnie ostrzeliwane i bombardowane przez siły rosyjskie.
wkt/FB/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/588136-urodzily-sie-w-czasie-walknastepnego-dnia-stracily-rodzicow