Choć od ostatniej zbrojnej inwazji Rosji na Gruzję minęło już prawie 14 lat, jej dramatyczne skutki Gruzini odczuwają do dziś. Jedna piąta ich kraju wciąż jest okupowana. Ludzie stają przed dramatycznymi wyborami: na zawsze zostawić dobytek swojego życia lub do jego końca trwać pod butem Moskwy.
Abchazja i Osetia Południowa to dwie samozwańcze republiki na północy Gruzji de facto kontrolowane przez Rosję. Czy jak kto woli przez separatystów wspieranych przez Moskwę. Wychodzi na to samo: są wynikiem imperialnej polityki Kremla. W Gruzji nie ma dziś wielkiego strachu przed ewentualnym kolejnym atakiem Rosji, bo wszyscy zdają sobie sprawę, że Władimir Putin jest skupiony na innych częściach świata – na Ukrainie i Azji Środkowej. W pierwszym przypadku słowo „wojna” pojawia…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 5,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Wchodzę i wybieramJeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/584165-pod-okupacja-gruzja-przetrwala-choc-nie-cala