„Joe Biden całymi miesiącami nie pokazywał się na konferencji prasowej. Wszyscy rozumiemy, dlaczego” - tak telewizja Fox News skomentowała uwagi prezydenta USA na temat możliwej agresji Rosji przeciwko Ukrainie podczas jego środowej konferencji prasowej. Media z całego świata nie pozostawiają na amerykańskim przywódcy suchej nitki. Czy USA chcą przyznać Rosji niewielką część Ukrainy? - dopytuje w czwartek niemiecki dziennik „Welt”. To zachęta do rozszarpywania Ukrainy po kawałeczku - ocenił nowojorski tabloid „New York Post”.
CZTYAJ RÓWNIEŻ: Biden jednoznacznie: „Zwiększymy liczbę żołnierzy w Polsce i Rumunii, jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę”. Padły słowa o „świętym obowiązku”
Biden pozwoli Rosji… na „niewielkie wtargnięcie”?!
Podczas konferencji prasowej w środę prezydent USA powiedział, że „koszt wejścia na Ukrainę, jeśli chodzi o fizyczną utratę życia ludzi po stronie rosyjskiej będzie ogromny. Oni będą w stanie zwyciężyć, ale (…) w krótkim, w średnim i długim okresie zapłacą za to wysoką cenę (…) myślę, że Putin będzie tego żałował”.
Następnie zaznaczył, że typ sankcji będzie zależał od skali agresji Rosji.
To zależy, co [Rosja] zrobi. Będzie to jedna rzecz, jeśli będzie to mniejszy najazd i skończy się to tym, że będziemy się kłócić, co z tym zrobić
— mówił Biden.
„New York Post”: Biden zachęca Rosję do rozszarpywania Ukrainy po kawałeczku
Jeśli środowa konferencja prasowa prezydenta Joe Bidena miała wzbudzić zaufanie, to ten plan zawiódł na całej linii. Mimo że większość czasu prezydent spędził wywołując reporterów z „bezpiecznej” listy przygotowanej przez jego personel, to wciąż się potykał, a jego wypowiedzi zbyt często nie miały żadnego sensu
— czytamy w komentarzu redakcyjnym „NY Post”, opublikowanym w czwartek na stronie internetowej gazety.
Szczególnie chaotyczne były jego odpowiedzi na temat Ukrainy. Sprawa jest dość prosta: (prezydent) Władimir Putin grozi inwazją i zrobi to, jeśli uzna, że ujdzie mu to płazem. A przynajmniej spróbuje nakłonić Zachód, by mu coś zaoferował. (…) Wydaje się, że Biden na ochotnika zaproponował Rosji łapówkę mówiąc, że Ukraina w najbliższym czasie nie zostanie członkiem NATO. Nawet jeśli to prawda, po co ograniczać swoje opcje?
— pyta retorycznie tabloid.
Następnie wylicza kolejne błędy popełnione - jego zdaniem - przez amerykańskiego przywódcę.
Co gorsza, w pewnym momencie prezydent zasugerował, że Putin „nie ma innego wyjścia”, jak tylko zaatakować, ponieważ zaszedł już za daleko. Przynajmniej wydaje się nam, że tak powiedział, bo składnia Bidena nie pozwalała tego stwierdzić na 100 procent. (…) Powiedział też wprost, że Putin wygra, choć poniesie wielkie straty. (…) Aha, i Biden zasugerował, że Rosji może ujść na sucho „drobne wtargnięcie”. Jest to zaproszenie do zabrania jednego kawałka Ukrainy teraz – i kolejnych kawałków później. Co za katastrofa. Nic dziwnego, że personel Bidena robi wszystko, co w jego mocy, aby trzymać prezydenta z daleka od prasy
— spuentował „New York Post”.
Fox News: „Całkowita katastrofa”
Stacja Fox News zebrała na swojej stronie internetowej krytyczne reakcje na wystąpienie Bidena, w którym amerykański przywódca zasugerował, że rodzaj ewentualnych sankcji przeciwko Rosji będzie zależał od skali agresji na Ukrainę.
Prezydent Biden spędził większość 2021 roku unikając konferencji prasowych, ale zorganizował jedną w środę, która została oceniona jako „całkowita katastrofa”. (…) Być może najbardziej szokującym komentarzem wieczoru była odpowiedź Bidena na pytanie o rosyjską inwazję na Ukrainę
— czytamy w artykule opublikowanym przez Fox News w czwartek.
Biden powiedział, że choć uważa, że inwazja jest nieuchronna, to Stany Zjednoczone są gotowe odpowiedzieć znaczącymi konsekwencjami gospodarczymi, jeśli Rosja się na nią zdecyduje. Wyjaśnił jednak, że „mniejsze wtargnięcie” Rosjan wywołałoby łagodniejszą reakcję USA niż inwazja na Ukrainę na pełną skalę
— relacjonuje stacja telewizyjna wypowiedź Bidena, przytaczając jednocześnie komentarz publicysty konserwatywnego dwutygodnika „National Review” Dana McLaughlin:
Biden atakuje legalność amerykańskich wyborów, jednocześnie sygnalizując Putinowi, aby spróbował „drobnego wtargnięcia” na Ukrainę. Nic z tego nie jest normalne. Nic z tego nie jest w porządku”.
Wtórował mu inny konserwatywny komentator Andrew Malcolm:
Wydaje się, że Biden właśnie zaakceptował „mniejsze” rosyjskie wtargnięcie na Ukrainę. Tak więc inwazja na niezależne państwo sąsiedzkie jest zła. Ale (mniejsze) wtargnięcie jest dla tego prezydenta w porządku.
Z kolei Peter Baker z lewicowego „New York Timesa” stwierdził:
komentarze Bidena sugerujące, że „mniejsze wtargnięcie” na Ukrainę może nie wywołać tak energicznej reakcji, jak inwazja na pełną skalę, wywoła wielki niepokój w regionie, zwłaszcza w Kijowie.
Niemieckie media po konferencji Bidena: czy USA oddadzą Rosji część Ukrainy?
W przeddzień możliwej rosyjskiej inwazji na Ukrainę, czyli wojny w środku Europy, prezydent USA filozofuje na temat tego, co mogłoby być niewielkim najazdem Rosji i, pośrednio, powściągliwą reakcją NATO. Mówiąc wprost: czy USA chcą przyznać Rosji niewielką część Ukrainy? - dopytuje w czwartek dziennik „Welt”.
„Spiegel” zauważa z kolei, że podczas konferencji prasowej Joe Bidena „największe zamieszanie wywołała wypowiedź prezydenta na temat najważniejszej w tym dniu kwestii polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, czyli obecnego kryzysu ukraińskiego. Kiedy Biden jest pytany o swoją obecną ocenę sytuacji i plany prezydenta Rosji Władimira Putina, najpierw stwierdza, że spodziewa się rosyjskiej inwazji: +Myślę, że wejdzie. On musi coś zrobić+”.
W pewnym momencie Biden sprawia nawet wrażenie, że Putin nie musiałby się spodziewać surowych kar ze strony Zachodu w każdym przypadku rosyjskiej inwazji na Ukrainę
— pisze „Spiegel”.
W przypadku „małego najazdu”, w ramach NATO toczyłaby się walka o to, „co robić, a czego nie robić”, powiedział Biden, ale gdy inwazja na Ukrainę dojdzie do skutku, „będzie to katastrofa dla Rosji”. USA i sojusznicy byliby wtedy gotowi do nałożenia ogromnych sankcji na Rosję i rosyjską gospodarkę.
Ta gradacja jest nowa i szybko powoduje zamieszanie. Co obowiązuje teraz? Czy Biden właśnie prawie dał Putinowi przepustkę do częściowej inwazji na Ukrainę, pytają się nie tylko dziennikarze
— relacjonuje „Spiegel”. Sekretarz prasowy Bidena, Jen Psaki, wyjaśniła później, że USA i sojusznicy zareagują na „każdy rodzaj rosyjskiego ataku” na Ukrainę szybką i „twardą” reakcją.
Dziennik „Welt” nazywa wypowiedź Bidena na temat Ukrainy „najcięższym błędem” podczas konferencji.
W Departamencie Stanu mogli złapać się za głowę. Jeszcze bardziej w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. Proszę to sobie wyobrazić: w przeddzień możliwej rosyjskiej inwazji na Ukrainę, czyli wojny w środku Europy, prezydent USA filozofuje na temat tego, co mogłoby być niewielkim najazdem Rosji i, pośrednio, powściągliwą reakcją NATO. Mówiąc wprost: czy USA przyznają Rosji niewielką część Ukrainy?.
„Suedeutsche Zeitung” zauważa, że „niektóre z wypowiedzi Bidena były dość interesujące, choć może niekoniecznie w sposób, który sztab prezydenta kojarzy z tym przymiotnikiem”. Na przykład, „gdy chodziło o Rosję i Ukrainę: Biden dał znać dziennikarzom jakby mimochodem, że podejrzewa, że Putin +pójdzie do przodu+. Fakt, że prezydent Stanów Zjednoczonych, który zazwyczaj jest dobrze poinformowany, spodziewa się rosyjskiego ataku na Ukrainę, nigdy wcześniej nie był słyszany tak wyraźnie”.
Według SZ „jeszcze bardziej zaskakujące było to, że po tej wypowiedzi Biden był niezwykle szczery w opisie tego, jak Zachód mógłby zareagować w sytuacji kryzysowej. W przypadku inwazji Putin musiałby się liczyć z ostrymi sankcjami gospodarczymi - ostrzegł Biden. Rosja zostałaby wówczas odcięta od transakcji płatniczych z użyciem amerykańskiego dolara”.
Prezydent przyznał jednak, że „państwa NATO nie są w żadnym wypadku zgodne co do szczegółów odpowiedzi”.
Wręcz przeciwnie. Jeśli dobrze zinterpretować Bidena, to najwyraźniej w sojuszu istnieją dość zróżnicowane poglądy na temat tego, co dokładnie powinno być rozumiane jako inwazja i jak Rosja powinna być ukarana, jeśli agresja pozostanie poniżej pewnego progu. (…) Dziennikarz chciał wiedzieć, czy (prezydent) właśnie dał Putinowi pozwolenie na małą wojnę z Kijowem. Biden nie potrafił całkowicie odeprzeć tych podejrzeń
— pisze „Sueddeutsche Zeitung”.
Brytyjskie media: Putin odczyta gafę Bidena jako przyzwolenie do działania na Ukrainie
Uwaga prezydenta USA Joe Bidena o „niewielkim wtargnięciu” Rosji na Ukrainę jest tego kolejną gafą w polityce zagranicznej i z pewnością będzie odczytania na Kremlu jako przyzwolenie do takiego działania - ocenia w czwartek brytyjski dziennik „Daily Telegraph”.
W 28. minucie konferencji prasowej Joe Bidena doszło do gafy - i był to opad szczęki. Zwłaszcza jeśli oglądało się ją w Kijowie lub na Kremlu. Prezydent USA zdawał się mówić, że jeśli (prezydent) Władimir Putin dokonałby tylko „niewielkiego wtargnięcia” na Ukrainę, to Rosji nie groziłyby druzgocące sankcje
— pisze gazeta.
Jak dodaje, w Kijowie pojawiły się oskarżenia, że Biden daje Kremlowi zielone światło i złość, że publicznie rozróżnia różne poziomy rosyjskiego ataku. Według Ukraińców było to szczególnie niebezpieczne, ponieważ uważa się, że preferowaną przez Putina opcją jest ograniczone wtargnięcie. Doprowadziło to do podejrzeń, że za plecami Ukrainy zawierany jest układ. W rzeczywistości w Kijowie panuje obawa, że Biden nie tyle się pomylił, co nieumyślnie powiedział prawdę - wskazuje „Daily Telegraph”.
Cokolwiek miał na myśli, był to przykład tego, że Biden mówi za dużo i mówi swobodnie, którą to słabość już wcześniej pokazał. Na swojej pierwszej od 78 dni konferencji prasowej, prezydent chciał być może zademonstrować swoją znajomość szczegółów, przemawiając ostatecznie przez prawie dwie godziny. Ale w chwili, gdy skończył, urzędnicy Białego Domu rozpaczliwie starali się +wyczyścić+ uwagi na temat Ukrainy
— pisze „Daily Telegraph”.
Zwraca uwagę, że była to kolejna gafa Bidena w polityce zagranicznej, bo w październiku amerykańscy urzędnicy musieli uspokajać nastroje po tym, jak zasugerował, że USA staną w obronie Tajwanu w przypadku ataku Chin, co wydawało się przesunięciem delikatnej, długoletniej polityki Waszyngtonu, polegającej na „strategicznej dwuznaczności”.
W środę, kiedy po raz pierwszy został zapytany o kryzys na Ukrainie, Biden powiedział: „On (Putin) nigdy nie widział sankcji takich jak te, które obiecałem, jeśli ruszy (na Ukrainę)”. Tego właśnie oczekiwano od niego i jego doradcy życzyliby sobie, aby na tym poprzestał. Zamiast tego Biden rozpoczął długą analizę tego, co jego zdaniem dzieje się w głowie Putina - i co jak wiadomo, jest trudne do przewidzenia. Wdał się w bardzo głębokie spekulacje na temat tego, co Putin może sądzić na różne tematy, w tym o pożarach w rosyjskiej tundrze i o wojnie nuklearnej
— opisuje „Daily Telegraph”.
Jeśli oglądał - był to środek nocy w Moskwie - Putin musiał być tym wszystkim raczej zdziwiony. Ale na pewno doszedł do wniosku, że drzwi do Ukrainy mogą być uchylone
— konkluduje gazeta.
Prasa na Wyspach: Biden jest niepokojąco naiwny w roli głównodowodzącego
Środowa konferencja prasowa prezydenta USA Joe Bidena, podczas której zasugerował, iż „niewielkie wtargnięcie” Rosji na Ukrainę, nie spotka się z reakcją NATO, sprawiła wrażenie, że w roli głównodowodzącego pozostaje on „niepokojąco naiwny” - pisze w czwartek brytyjski „The Times’.
Prezydent Biden wciąż jeszcze przemawiał na długiej jak maraton konferencji prasowej, kiedy Biały Dom rozpoczął operację sprzątania po jego nieostrożnych uwagach ujawniających podziały w NATO w sprawie Ukrainy. Po stwierdzeniu, że „niewielkie wtargnięcie” spowoduje, że członkowie NATO „będą musieli się kłócić o to, co robić, a czego nie robić”, prezydent wrócił później do rozróżniania konsekwencji cyberataku i gorącej wojny. Ale szkody zostały już wyrządzone
— ocenia „The Times”.
Gazeta wskazuje, że obserwując konferencję prasową Bidena, stało się jasne, dlaczego tak rzadko on na nich występuje. Dziennik zauważa, że podobnie jak już nie raz zdarzało się to w pierwszym roku jego prezydentury, Biden rozpoczął od śmiałego scenariusza, w którym jasno przedstawił swoje intencje, ale w miarę upływu czasu, sprawy stawały się coraz bardziej zagmatwane.
Wyraźne stanowisko zachodnich sojuszników, że rosyjska inwazja spotka się z druzgocącymi sankcjami wobec Moskwy, zostało zmieszane z wątpliwościami co do gwałtowności lub jedności odpowiedzi na cokolwiek innego niż atak czołgów na Kijów, ponieważ Biden uchylił rąbka tajemnicy na temat delikatnych zakulisowych dyskusji w sposób bardziej przypominający gadatliwego senatora niż prezydenta doglądającego delikatny kryzys międzynarodowy
— pisze „The Times”
Konferencja prasowa sprawiła wrażenie, że po roku najstarszy i pod wieloma względami najbardziej doświadczony politycznie przywódca USA pozostaje niepokojąco naiwny, jeśli chodzi o rolę głównodowodzącego
— konkluduje gazeta.
WSJ: Zachód nie robi nic, by powstrzymać Putina
Zachód nie robi nic, by pokazać Władimirowi Putinowi, że jego polityka się nie powiedzie - pisze w czwartek amerykański dziennik „The Wall Street Journal”, komentując konferencję prasową prezydenta USA Joe Bidena, podczas której stwierdził on, że rodzaj ewentualnych sankcji przeciwko Rosji będzie zależał od skali agresji na Ukrainę.
Sekretarz stanu Antony Blinken odwiedza w tym tygodniu Europę, próbując gorączkowo powstrzymać rosyjską inwazję na Ukrainę i mamy nadzieję, że mu się to uda. Ale administracja (prezydenta USA) sygnalizuje również, że inwazja jest prawdopodobna, a jeśli tak, to warto wyjaśnić, dlaczego odstraszanie zawiodło
— pisze „WSJ”.
Wina leży głównie po stronie Władimira Putina i jego chęci odbudowy Wielkiej Rosji. Ale o tych ambicjach wiemy przynajmniej od czasu aneksji Krymu w 2014 roku. Dlaczego więc znów idzie on naprzód? I dlaczego Waszyngton i Berlin nie przekonały go, że koszty kolejnej inwazji przeważają nad korzyściami?
— pyta dziennik, dodając, że „Biden nie pomógł zniechęcić Rosji, sugerując, że +drobne wtargnięcie+ może nie wywołać spójnej reakcji Zachodu”.
Putin może zatem sądzić, że ma teraz pozwolenie, aby zająć przynajmniej część terytorium Ukrainy - ostrzega „WSJ” i przypomina, że wypowiedź Bidena pasuje do poprzednich słabych reakcji Zachodu na agresywne działania Rosji.
Administracja Bidena grozi teraz +poważnymi konsekwencjami+ za ponowną inwazję Rosji na Ukrainę. Ale dlaczego Putin miałby w to wierzyć? Stany Zjednoczone wykluczyły jakąkolwiek bezpośrednią amerykańską obronę militarną Ukrainy, więc Putin wie, że nie musi się tym martwić. Ale USA nie udało się również podnieść kosztów ewentualnej rosyjskiej inwazji poprzez odpowiednie dozbrojenie Kijowa. (…) Do tego dochodzi przesłanie, które Biden wysłał do łobuzów na całym świecie podczas chaotycznego wycofywania się z Afganistanu. Właśnie po tym Putin skierował swoje wojska na Ukrainę i może nie jest to przypadek. Widział bowiem, jak nowy prezydent USA porzuca sojuszników w 20-letnim konflikcie, argumentując, że sprawy wewnętrzne są najważniejsze
— przypomina „Wall Street Journal”.
Jeśli Putin dokona inwazji na Ukrainę, to z zamiarem wzmocnienia swojej pozycji w kraju, przejęcia części terytorium sąsiada i szerzenia dalszych podziałów na Zachodzie. Tragedia polega na tym, że Zachód nie zrobił wystarczająco dużo, by przekonać Putina, że nie osiągnie on swoich celów
— puentuje amerykański dziennik.
Francuskie media: Biden w tarapatach po dwuznacznych słowach
Prezydent USA Joe Biden wpadł w tarapaty po niejednoznacznych słowach na temat sytuacji wokół Ukrainy, kiedy mówił o ewentualnym „małym wtargnięciu” Rosji, co miałoby być lepsze niż inwazja na Ukrainę. Amerykańska opozycja ostro skrytykowała prezydenta – pisze dziennik „Le Monde”.
Przywódca USA podczas środowej konferencji prasowej dokonał rozróżnienia między inwazją a „małym wtargnięciem” Rosji. Sformułowanie to natychmiast zostało skrytykowane przez Republikanów – przypominają media we Francji.
„Jeśli rosyjskie siły zbrojne przekroczą granicę Ukrainy, będzie to nowa inwazja, która pociągnie za sobą szybką, ostrą i połączoną reakcję ze strony Stanów Zjednoczonych i naszych sojuszników”
— powiedziała rzeczniczka Bidena Jen Psaki po oświadczeniu prezydenta USA na temat możliwości „mniejszego” wtargnięcia.
Tymczasem sekretarz stanu USA Antony Blinken wezwał w Kijowie Rosję do wybrania „ścieżki pokoju”, a prezydent Francji Emmanuel Macron mówił w środę o konieczności dialogu z Rosją w swoim przemówieniu w europarlamencie w Strasburgu na temat celów francuskiej prezydencji w Radzie UE.
To niejednoznaczne sformułowanie Bidena o „małym wtargnięciu” wywołało ostrą krytykę ze strony opozycji, która oskarżyła prezydenta o uległą postawę wobec Rosji i akceptację rosyjskiego wtargnięcia na Ukrainę - pisze „Le Monde”.
Dziennik cytuje wypowiedzi amerykańskich polityków z opozycji:
Niemoc Joe Bidena ośmieliła Władimira Putina, a teraz właśnie Putin dostał zielone światło do inwazji na Ukrainę
— zareagował na Twitterze republikański senator z Arkansas Tom Cotton.
Czyli jeśli zabierze tylko niektóre obszary Ukrainy, nasza reakcja będzie mniej dotkliwa, niż gdyby wszystko anektował?
— oburzył się senator w Florydy Marco Rubio. W obliczu narastającego oburzenia Biały Dom zapewnił, że prezydent Biden określił jedynie różnicę między „wojskową” ofensywą z jednej strony, a „niemilitarną, paramilitarną lub cybernetyczną” z drugiej strony – przypomina „Le Monde”.
Amerykański prezydent zrobił krok w stronę Rosji, która domaga się gwarancji, że Ukraina nigdy nie wejdzie do Sojuszu Północnoatlantyckiego, a Zachód nie rozmieści na terytorium tego kraju broni strategicznej. Władimir Putin narzuca swój harmonogram Joe Bidenowi
— podsumowuje „Le Monde”.
Włochy o Bidenie: To tak, jakby był gotów zaakceptować małą inwazję na Ukrainę
Włoski informacyjny portal Affari italiani, komentując wypowiedź amerykańskiego prezydenta, podkreślił, że przekaz ten niepokoi władze w Kijowie, ponieważ - jak dodał - „znaczy to, iż w przypadku +małego najazdu+ odpowiedź nie byłaby automatyczna i że może być to równoznaczne z zielonym światłem dla Moskwy”.
To tak, jakby Waszyngton publicznie stwierdził, że jest gotów zaakceptować małe wtargnięcie poza granicę, bez strzelania, które uratowałoby wizerunek Rosji, ale nie inwazję na wielką skalę, powodującą reakcję amerykańską i Europy
— podkreślono w komentarzu.
Włoski portal odnotowuje:
Prezydent Władimir Putin naciska, Stany Zjednoczone są coraz bardziej przekonane o tym, że moment inwazji na Ukrainę jest bliski.
W Affari italiani przypomina się: na granicy z Ukrainą zgromadzono tysiące rosyjskich żołnierzy; „w oczekiwaniu na +mały najazd+, który po słowach przywódcy w Białym Domu wydaje się mniej nieprawdopodobny i mniej odległy”.
Pierwsze komentarze w Rosji po wystąpieniu Bidena: ostre słowa, ale na wewnętrzny użytek
Zupełnie inne spojrzenia na wypowiedzi amerykańskiego przywódcy mają media z Rosji. W pierwszych ocenach środowego wystąpienia prezydenta USA Joe Bidena rosyjscy eksperci określają je jako „ostre”, ale przeznaczone „na użytek wewnętrzny”. Odpowiedzialnością za zaostrzenie sytuacji wokół Ukrainy komentatorzy, w ślad za Kremlem, obarczają Zachód.
„Gromkie słowa amerykańskiego prezydenta mogą wynikać z chęci poprawienia swoich notowań” – ocenił w czwartek Andriej Klimow, szef komisji ds. ochrony suwerenności w Radzie Federacji, cytowany przez RIA Nowosti.
Rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa oceniła z kolei w Telegramie, że pytania dziennikarzy, które padały w czasie konferencji prasowej Bidena i sugerowały „atak Rosji na Ukrainę” to „przestępcze niedbalstwo”.
I tak jakby nigdy nie słyszeli o rozszerzeniu NATO na Wschód, zobowiązaniach krajów zachodnich do zasady nierozdzielności bezpieczeństwa. Tak jakby nic nie wiedzieli o prowokacjach reżimu w Kijowie i popieraniu go przez Waszyngton
— napisała Zacharowa w nocy ze środy na czwartek.
RIA Nowosti przytaczają też wypowiedź rosyjskiego analityka, związanego z Akademią Dyplomacji MSZ Władimira Winokurowa, który przekonuje, że „oświadczenia Bidena świadczą o tym, że USA i NATO nie są zdolne do porozumienia i popychają Moskwę do kontrgróźb o charakterze wojskowym”.
Zaproponowaliśmy Amerykanom projekt porozumienia o prawnych gwarancjach bezpieczeństwa, wszystkie propozycje powinny być traktowane jako całość
— powiedział Winokurow o rosyjskich żądaniach nierozszerzenia NATO i ograniczenia infrastruktury Sojuszu w regionie Europy Środkowej i Wschodniej.
Biorąc pod uwagę demonstrowaną przez USA i NATO niezdolność do porozumienia, musimy przejść do kontrdziałań i kontrgróźb, które zapowiadało MSZ
— dodał ekspert. Zaznaczył jednak, że te rosyjskie działania na razie nie zakładają bezpośredniej konfrontacji wojskowej z Ukrainą i Zachodem.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/582458-swiatowe-media-bezlitosne-dla-bidena-katastrofa