Były prezydent Donald Trump oraz inni konserwatywni politycy i publicyści ocenili, że jeżeli doniesienia, iż gen. Mark Milley ograniczał możliwości Trumpa do dokonania uderzenia bronią jądrową w związku z obawami o stabilność prezydenta są prawdziwe, to powinien odpowiadać za zdradę stanu. Prezydent Joe Biden uważa generała Marka Milleya za patriotę wiernego konstytucji i ma do niego pełne zaufanie - oznajmiła w środę rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki. Głos zabrał krótko i sam Biden.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Generał Milley nie wyklucza współpracy z talibami przeciw Państwu Islamskiemu. „Kontakty z nimi są bardzo pragmatyczne”
Ostre słowa Trumpa
Jeśli historia o „kretyńskim” generale Marku Milleyu (…) jest prawdziwa, zakładam, że zostanie on postawiony przed sądem za ZDRADĘ
— napisał we wtorek w oświadczeniu Trump.
Oznaczałoby to, że kontaktował się ze swoim chińskim odpowiednikiem za plecami prezydenta i mówił Chinom, że uprzedzi ich „o ataku”. Nie można tak robić!
— dodał.
Prezydent odniósł się w ten sposób do opublikowanych we wtorek przez media fragmentów nadchodzącej książki dziennikarzy Boba Woodwarda i Roberta Costy. Autorzy piszą w niej, że Milley, najwyższy rangą wojskowy USA, który obawiał się że Trump będzie usiłował utrzymać się przy władzy za wszelką cenę, przeprowadził dwie nieoficjalne rozmowy ze swoim chińskim odpowiednikiem gen. Li Zuochengiem tuż przed wyborami oraz po ataku na Kapitol 6 stycznia. Milley miał usiłować uspokoić obawy Pekinu o nadchodzącym ataku USA, dodając jednocześnie, że jeśli mimo wszystko do ataku dojdzie, z wyprzedzeniem poinformuje o nim Pekin.
Milleya o zdradę oskarżyło wraz z Trumpem wielu innych republikańskich polityków
Według książki generał miał ponadto zasugerować wojskowym podczas tajnego spotkania w Pentagonie, by bez jego wiedzy nie wykonywali rozkazów prezydenta w sprawie użycia siły. Woodward i Costa twierdzą, że zarówno Milley, jak i wielu innych wysokich urzędników administracji poważnie obawiało się, że Trump usiłuje przeprowadzić zamach stanu.
W odpowiedzi na te doniesienia, Milleya o zdradę oskarżyło wraz z Trumpem wielu innych republikańskich polityków i konserwatywnych publicystów.
Jeśli to prawda, to nie był to akt patriotycznego heroizmu. To był akt zdrady, który stanowił ryzyko dla naszego bezpieczeństwa i konstytucyjnego porządku
— stwierdził senator Marco Rubio. Polityk wezwał prezydenta Bidena do zwolnienia generała, który został nominowany na stanowisko szefa Kolegium Połączonych Szefów Sztabów przez Trumpa.
Jeśli to się potwierdzi, generał Milley jest zdrajcą naszego kraju i powinien zostać natychmiast osądzony za zdradę stanu
— ocenił czołowy publicysta telewizji Fox News Sean Hannity.
Jednak według reporterki Fox News Jennifer Griffin, zawarte w książce rewelacje nie znajdują całkowitego potwierdzenia w faktach. Według jej informacji opartej na źródłach w Pentagonie, rozmowy Milleya z generałem Li były oficjalnym kontaktem, w którym uczestniczyło 15 innych urzędników i zostały sporządzone z niej notatki. Wojskowy miał wkrótce po wydarzeniach 6 stycznia również odbyć podobne rozmowy z wojskowymi z państw NATO, zapewniając ich, że sytuacja w USA jest stabilna i że Ameryka nie zamierza podejmować żadnych działań wojennych.
Biały Dom broni gen. Milleya
Prezydent zna generała od dawna (…) i ma całkowite zaufanie do jego przywództwa, patriotyzmu i wierności naszej konstytucji
— powiedziała rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki podczas konferencji prasowej. Była to odpowiedź na pytanie o wezwania do dymisji szefa Kolegium Połączonych Szefów Sztabów (JCS) po ukazaniu się fragmentów nowej książki dziennikarzy Boba Woodwarda i Roberta Costy na temat działań Milleya w schyłkowym okresie prezydentury Donalda Trumpa.
W środę rzecznik JCS pułkownik Dave Butler poinformował, że rozmowy z gen. Li Zuochengiem były w pełni oficjalne i prowadzone w koordynacji z Departamentem Obrony i innymi rządowymi agencjami. Zasugerował jednak, że Milley faktycznie podczas rozmowy starał się uspokoić obawy Pekinu „w celu utrzymania strategicznej stabilności”.
Psaki stwierdziła z kolei, że nie będzie komentować szczegółów rozmów zawartych w książce opartej o anonimowe źródła. Dodała jednak, że warto być świadomym kontekstu wydarzeń ostatnich tygodni prezydentury poprzedniego prezydenta.
Odchodzący prezydent Stanów Zjednoczonych w tym okresie podżegał niepokoje społeczne, które doprowadziły do insurekcji i jednego z najmroczniejszych dni naszej historii
— powiedziała Psaki, nawiązując do szturmu na Kapitol 6 stycznia. Rzeczniczka dodała, że wielu ówczesnych członków administracji Trumpa kwestionowało mentalną stabilność prezydenta.
Książka „Peril” (pl. „niebezpieczeństwo”) współautorstwa Woodwarda - dziennikarza, który ujawnił aferę Watergate - ma trafić do sprzedaży 21 września.
Co powiedział Biden?
O gen. Milleya był pytany przez dziennikarzy również sam prezydent Joe Biden.
Mam wielkie zaufanie do generała Milleya
— powiedział.
aw/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/566448-burza-w-usa-ostre-slowa-trumpa-o-gen-milleyu