Interesujące rezultaty badań socjologicznych przyniósł niedawny sondaż ośrodka INSCOP Research w Rumunii. Wynika z nich, że 81 proc. obywateli tego państwa nie ufa Rosji, a 79 proc. nie ufa Chinom. Aż 75,4 proc. popiera istnienie amerykańskich baz wojskowych w Rumunii, 71,3 proc. uważa za korzystny wpływ Stanów Zjednoczonych na ich kraj, a 66,6 proc. jest przekonanych, że w przypadku zewnętrznej agresji NATO stanie w obronie ich ojczyzny. W sprawach bezpieczeństwa narodowego większość mieszkańców prezentuje więc dość zgodną opinię, popierając opcję transatlantycką.
Nieco inaczej wygląda natomiast sprawa stosunku Rumunów do Unii Europejskiej. Otóż zaufanie do UE deklaruje 51,6 proc. obywateli, zaś brak ufności – 47,5 proc. W tym przypadku szczególnie istotne okazują się tendencje, które widać w sondażach Eurobarometru z ostatnich lat. Według nich w 2011 roku ufało Unii 66 proc. mieszkańców Rumunii, jeszcze w zeszłym roku – 55 proc., zaś obecnie tylko 49 proc.
Ciekawa wydaje się też odpowiedź osób ankietowanych przez INSCOP Research na kolejne pytanie. Otóż 64,2 proc. respondentów uważa, że Rumunia powinna bronić swoich interesów narodowych, jeśli wchodzą one w kolizję w przepisami obowiązującymi w Unii Europejskiej, nawet gdyby miało to pociągnąć za sobą utratę członkostwa w UE. Oznacza to, że dwie trzecie Rumunów dopuszcza możliwość opuszczenia Unii w przypadku poważnego konfliktu interesów.
Komentatorzy tłumaczą erozję pozytywnego postrzegania Zachodu oraz spadający poziom zaufania do Unii Europejskiej kilkoma czynnikami. Po pierwsze: Rumuni czują się traktowani przez Brukselę jak „obywatele drugiej kategorii”. Po drugie: negatywnie oceniają projekty, które postrzegają jako ideologiczne oraz groźne dla rodziny i społeczeństwa, jak np. gender mainstreaming. W taki sposób odbierany jest powszechnie wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 2018 roku w sprawie Coman vs. Rumunia, uważany za nieuprawioną ingerencję w prawo rodzinne oraz porządek konstytucyjny państwa i mający na celu wprowadzenie „tylnymi drzwiami” przywilejów małżeńskich dla par homoseksualnych. Po trzecie, do dalszego spadku zaufania wobec UE doprowadził kryzys szczepionkowy. Na tym tle Wielka Brytania, która wyszła z Unii, jawi się jako kraj sukcesu.
Można się spodziewać, że w najbliższym czasie liczba euroentuzjastów w Rumunii nadal będzie spadać. Największy wpływ na to mieć będą kolejne wyroki TSUE oraz kolejne wypowiedzi członków Komisji Europejskiej (m.in. przewodniczącej Ursuli von der Leyen czy komisarz ds. równości Heleny Dalli), zapowiadające implementację postulatów środowisk LGBT do unijnego prawa. Okazuje się, że nawet najbardziej wyrafinowani propagandyści moskiewscy nie byliby w stanie skuteczniej zniechęcić do projektu UE życzliwie nastawionych osób niż robią to obecnie unijni sędziowie i urzędnicy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/548629-spada-liczba-euroentuzjastow-w-rumunii