Italia obchodzi właśnie jubileusz 700-lecia śmierci Dantego. Od miesięcy we włoskich mediach ukazują się (i jeszcze długo ukazywać będą) okolicznościowe materiały sławiące wielkość geniusza z Florencji. Kilka dni temu Franciszek ogłosił nawet list apostolski „Candor lucis aeternae” poświęcony największemu poecie w dziejach Italii.
Gdyby jednak Dante Alighieri żył dzisiaj i chciał wydać swą „Boską Komedię”, to zapewne trudno byłoby mu znaleźć oficynę gotową wydrukować wspomniane dzieło. Z wielu miejsc zapewne by go przegnano jak bezczelnego intruza, Być może znalazłby w końcu jakieś niszowe wydawnictwo, które podjęłoby się wydać sążnisty tom w minimalnym nakładzie. Na pozytywne recenzje nie mógłby jednak raczej liczyć. Poemat spotkałby się z dwoma reakcjami opiniotwórczych mediów: przemilczeniem lub miażdżącą krytyką.
Z punktu widzenia dominującej dziś kultury „Boska Komedia” jest bowiem skandalem. Reprezentuje teocentryczny obraz świata, który został przecież przez nowoczesnego człowieka dawno przezwyciężony. Przedstawia oburzający obraz Boga jako sprawiedliwego sędziego, który za dobre wynagradza, a za złe karze. Ukazuje niedopuszczalną wizję zaświatów z piekłem, w którym niezliczona rzesza grzeszników cierpi wiekuiste męki. To wszystko kłóci się z obliczem Boga miłosiernego, który z samej zasady nie może nikogo karać. Nie do przyjęcia jest również dantejska koncepcja piekła, które – jak głosi przecież postępowa teologia – albo nie istnieje, albo jest puste.
Zapewne usłyszałby Dante od wydawców i recenzentów, że jest religijnym fanatykiem, homofobem i islamofobem. W siódmym kręgu piekielnym „Boskiej Komedii” umieścił bowiem homoseksualistów, nie oszczędzając nawet swego nauczyciela Brunetto Latiniego, zaś w ósmym, przedostatnim kręgu czeluści sportretował Mahometa i jego zięcia Aliego.
Jeśli z krajów anglosaskich dotrze na Półwysep Apeniński fala „cancel culture”, to mieszkańcy Italii, zamiast składać kwiaty pod pomnikami Dantego, będą je strącać z cokołów. Czy Rzym po raz kolejny ulegnie barbarzyńcom?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/544968-dante-alighieri-zostalby-dzis-pogoniony-przez-wydawcow