Fotoreporter Jeremy Lee Quinn przeniknął do grupy rabującej sklepy podczas protestów, które przetoczyły się przez Stany Zjednoczone po śmierci George’a Floyda. Chciał pokazać, że za prowokacje odpowiadają biali rasiści. Okazało się jednak, że to sprawnie zorganizowani anarchiści. O anarchistach niszczących amerykańskie miasta napisał „New York Times”.
CZYTAJ TAKŻE:
Grabieże podczas protestów
Jeremy Lee Quinn postanowił udokumentować protesty i zamieszki, które wybuchły w całych Stanach Zjednoczonych po śmierci George’a Floyda. Fotoreporter spodziewał się, że odkryje białych suprematystów, którzy sieją spustoszenie i przemoc podczas zamieszek, ale to, co znalazł, zszokowało go. Okazało się, że to brutalni lewicowi anarchiści, którzy byli bardzo dobrze zorganizowani.
31 maja Quinn relacjonował protest Black Lives Matter w Santa Monica w Kalifornii, kiedy dotarły do niego informacje o splądrowaniu znajdującego się niedaleko sklepu obuwniczego.
Kiedy przybył na miejsce, zobaczył młodych ludzi wychodzących ze sklepu z pudełkami po butach pod pachami. Ale było coś dziwnego w tej scenie
— napisała Farah Stockman w „New York Times”.
Grupa mężczyzn, ubranych całkowicie na czarno, kręciła się w pobliżu, jak nadzorcy. Jeden z nich miał na sobie przerażającą gumową maskę na Halloween
— dodała.
Nazajutrz Quinn udał się na kolejny protest, gdzie także splądrowano sklep. Biały mężczyzna ubrany na czarno roztrzaskał okno sklepu łomem, ale odszedł, niczego nie kradnąc.
Wówczas fotoreporter zaczął przeglądać nagrania z grabieży, które miały miejsce w całym kraju. Po raz kolejny zauważył, że sprawcami grabieży byli często biali mężczyźni ubrani na czarno.
Infiltracja
Quinn uważał, że mężczyźni wyrządzający szkody byli zwolennikami prezydenta Donalda Trumpa, którzy próbowali sprawić, by protesty Black Lives Matter zostały pokazane w negatywnym świetle. Próbując zdemaskować rzekomych rasistowskich zwolenników Trumpa, Quinn przeszedł pod przykrywką i infiltrował grupy. Zamiast tego stwierdził, że te niszczycielskie siły były „prawdziwymi wyznawcami powstańczego anarchizmu”.
Fotoreporter przez cztery miesiące uczestniczył w demonstracjach wraz z „anarchistami z czarnego bloku w pół tuzinie miast w całym kraju”.
Quinn powiedział „New York Times”, że skrajnie lewicowi anarchiści nie byli „spontaniczną erupcją gniewu z powodu niesprawiedliwości rasowej”, jak większość mediów głównego nurtu określiła przemoc.
Zostało to zaplanowane strategicznie, ułatwione i reklamowane w mediach społecznościowych przez anarchistów, którzy wierzyli, że ich działania przyspieszą rozstrzygnięcie sprawy sprawiedliwości rasowej
— stwierdził.
Mężczyzna swoje doświadczenia z protestów i zamieszek opisał na swojej stronie internetowej, gdzie ostrzegał, jak niebezpieczne mogą być skrajnie lewicowe grupy anarchistyczne. Podkreślił, że establishmentowe media przeoczają modne taktyki anarchistycznych czarnych bloków, a „powstańcza ideologia i retoryka anarchistyczna przeniknęła jednak do ruchu sprawiedliwości społecznej z niesamowitą skutecznością”.
Wielu lewicowych ekstremistów uważa się za „powstańczych anarchistów”, z których niektórzy „opowiadają się za wykorzystywaniem przestępstw takich jak podpalenia i kradzieże w sklepach, aby zniszczyć system kapitalistyczny”.
Anarchia zamiast równości rasowej
Autorka artykułu w „NYT” zwróciła uwagę, że anarchiści są „ekspertami od rozwikłania starego porządku”, ale nie mają żadnych umiejętności, by zbudować coś nowego.
Stockman wskazała, że skrajnie lewicowi anarchiści tak naprawdę nie niszczą amerykańskich miast, aby ogłosić, że życie czarnoskórych osób ma znaczenie lub domagają się równości rasowej, ale dlatego, że pragną anarchii, a ich misją jest obalenie status quo.
wkt/nytimes.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/520463-nyt-demaskuje-anarchistow-niszczacych-amerykanskie-miasta