Środowy atak sił irańskich na amerykańskie cele w Iraku to policzek wymierzony Stanom Zjednoczonym - oświadczył kilka godzin po tym ataku najwyższy przywódca duchowo polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei. Po raz kolejny nazwał USA wrogiem Iranu.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Iran ostrzelał bazy USA w Iraku! Irańska TV: Zabito 80 „amerykańskich terrorystów”. Trump: „Wszystko w porządku!”. WIDEO
Chamenei, który jest pierwszą osobą w państwie, zażądał od USA, aby ich siły zbrojne wyszły z Bliskiego Wschodu. Według niego amerykańska obecność w tym regionie jest źródłem korupcji.
Akcja wojskowa taka, jak ta, nie wystarczy. Ważne jest, by położyć kres skorumpowanej obecności Ameryki w tym regionie
— oświadczył Chamenei w przemówieniu telewizyjnym.
Do wrogów Iranu, oprócz Stanów Zjednoczonych, Chamenei zaliczył Izrael i „arogancki system” w odniesieniu - jak wskazuje Reutera - do Zachodu.
Chamanei wykluczył wznowienie rozmów z USA na temat porozumienia nuklearnego światowych mocarstw z Iranem z 2015 roku. Stany Zjednoczone wycofały się jednostronnie z tej umowy w maju 2018 roku. Najwyższy irański przywódca oświadczył, że wznowienie rozmów nuklearnych z USA utoruje drogę do amerykańskiej dominacji.
Chamenei powiedział również, że Stany Zjednoczone starają się usunąć połączony sojuszem z Iranem Hezbollah, radykalne szyickie ugrupowanie z Libanu, aby pomóc Izraelowi.
Prezydent Iranu Hasan Rowhani oświadczył w środę, że USA mogą „odciąć rękę” Iranowi zabijając generała Kasema Sulejmaniego, ale Iran odpowie Ameryce „odcięciem jej nogi” w regionie. Nie wyjaśnił, co dokładnie ma na myśli.
W swojej wypowiedzi Ali Chamenei wspomniał również o „pewnym bardzo małym, złym kraju w Europie. Spotkali się tam Amerykanie z niektórymi irańskimi zdrajcami. Zebrali się, by spiskować przeciwko Islamskiej Republice”. Wiele wskazuje na to, że miał na myśli Albanię.
Iran przeprowadził ataki rakietowe na amerykańskie cele w Iraku w środę nad ranem w odwecie za zeszłotygodniowy atak dronów USA w Bagdadzie, w którym zginął Sulejmani, dowódca elitarnej irańskiej jednostki wojskowej Al-Kuds.
Po raz kolejny po środowym ataku głos zabrał minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Dżawad Zarif. Jak powiedział irańskiej telewizji państwowej, ataki rakietowe na amerykańskie cele w Iraku były „legalną obroną konieczną”. Dodał, że ocena władz w Waszyngtonie dotycząca odwetu nie powinna opierać się na „złudzeniach”.
Nasze działanie było uzasadnioną samoobroną i Stany Zjednoczone powinny unikać oceniania go na podstawie złudzeń
— zakomunikował Zarif.
Według irackiej armii 22 rakiety wystrzelono z terytorium Iranu w stronę bazy lotniczej Ain al-Asad, ok. 160 km na zachód od Bagdadu, w której znajdują się dowodzone przez USA wojska koalicji międzynarodowej w zachodniej prowincji Anbar oraz w stronę bazy w Irbilu, stolicy irackiego Kurdystanu, nie powodując strat w ludziach. Jak podano w oświadczeniu, dwa z 17 pocisków wystrzelonych na Ain al-Asad nie eksplodowały. Wszystkie pięć rakiet wymierzonych w bazę sił koalicji w Irbilu trafiło w cel.
Według irańskiej telewizji państwowej w środowym ataku zostało zabitych 80 osób - jak to ujęto - „amerykańskich terrorystów”. Dodano, że Iran odpalił 15 pocisków rakietowych i żaden z nich nie został zestrzelony. Według doniesień irańskiej telewizji w ataku „poważnie uszkodzone zostały” śmigłowce i sprzęt wojskowy.
Władze wojskowe krajów zaangażowanych w działania koalicji zapewniły, że ani amerykańskim, ani sojuszniczym żołnierzom nic nie zagraża. Jak napisał na Twitterze prezydent USA Donald Trump, „wszystko jest w porządku” oraz trwa „obecnie szacowanie ofiar i strat”.
kb/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/481057-ali-chamenei-o-pewnym-bardzo-malym-zlym-kraju-w-europie