Oligarcha Ihor Kołomojski wspierał ukraińskie oddziały walczącą z Rosją. Teraz mówi dziennikowi „New York Times”, że Zachód zawiódł Ukrainę i czas na naprawę relacji Kijowa z Moskwą. „NYT” ocenia, że jego wpływy w administracji prezydenta Wołodomyra Zełenskiego rosną.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wicepremier Ukrainy o przystąpieniu do NATO: „Powinniśmy za pięć lat osiągnąć kompatybilność z państwami Sojuszu”
Ludzie chcą pokoju, dobrego życia, nie chcą być na wojnie
— zauważa Kołomojski. Zarzuca Stanom Zjednoczonym, że te chcą prowadzić konflikt zbrojny „do ostatniego Ukraińca” i „nawet nie dają nam za to pieniędzy”.
Oligarcha utrzymuje, że pracuje nad zakończeniem wojny, ale nie przedstawia szczegółów swych działań, gdyż Amerykanie „zepsują to i staną na drodze”.
Dodaje też, że jeśli Amerykanie będą chcieli przechytrzyć Ukrainę, to ta zwróci się w kierunku Rosji.
Rosyjskie czołgi będą stały pod Krakowem i Warszawą (…) Wasze NATO będzie robiło w portki i kupowało pampersy
— ostrzega.
Jego zdaniem „Rosjanie i tak są silniejsi”. Musimy naprawić relacje z Moskwą - wzywa.
Pięć lat temu miliarder miał zupełnie inną perspektywę - zauważa „NYT”. Finansował prorządowe siły ukraińskie, a jako członek ukraińskiej społeczności żydowskiej dementował też głoszone przez przez Kreml tezy, że w nowym prozachodnim rządzie w Kijowie zasiadają neonaziści.
Kołomojski podkreśla, że wcale nie kocha Rosji i przypomina Wielki Głód z lat 30. ubiegłego wieku. W jego ocenie Zachód zawiódł jednak Ukrainę, nie dostarczył odpowiednich środków i nie otworzył rynków.
Dowiodłem w 2014 roku, że nie chcę być z Rosją. Opisuję obiektywie, co widzę i dokąd zmierzają sprawy
— tłumaczy „NYT”. Po „pięciu, 10 latach krew zostanie zapomniana”.
Komentarze Kołomojskiego mogą obrazować jego osobistą frustrację - podkreśla „NYT”. Miliarder zaskarżył decyzję o nacjonalizacji jednego z banków; nowy szef państwa utrzymuje, że nie powróci on w ręce byłych właścicieli. Na taką decyzję Zełenskiego liczą zachodni dyplomaci oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW).
Jaka jest najszybsza droga do rozwiązania spraw i przywrócenia relacji? Tylko pieniądze
— mówi Zełenski.
Weźmiemy 100 mld USD od Rosjan. Myślę, że bardzo chcieliby dzisiaj dać nam
— dodaje, zastrzegając, że środki te mogą zastąpić kredyty MFW.
Poglądy Kołomojskiego mają znaczenie, gdyż przez niektórych uznawany jest on za patrona Zełenskiego. Na kanale oligarchy pokazywane były programy obecnego ukraińskiego prezydenta. Teraz - pisze „NYT” - „mnożą się znaki” rosnących wpływów oligarchy. We wtorek były prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew powiedział, że Zełenski zaproponował przywódcy Rosji Władimirowi Putinowi spotkanie bez udziału zachodnich przywódców.
Jeśli włożyłbym okulary i spojrzał na siebie tak, jak patrzy na mnie cały świat, zobaczyłbym siebie jako potwora, jako marionetkarza, władcę Zełenskiego, kogoś kto kreśli apokaliptyczne plany
— mówi o sobie Kołomojski. I zaznacza: „mogę zacząć to robić”.
kb/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/473086-kolomojski-rosyjskie-czolgi-beda-staly-pod-krakowem