Fidesz nadużywał swojej większości konstytucyjnej, naginał reguły gry i sekował demokratyczną opozycję w kraju – oskarża w wywiadzie opublikowanym na łamach „Gazety Wyborczej” nowy burmistrz Budapesztu, polityk centrolewicowej partii. Brzmi znajomo?
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nowy burmistrz Budapesztu chce współpracy ze stolicami V4. „Nie pozwolimy zniszczyć demokracji”. W tle walka o unijne pieniądze
CZYTAJ TAKŻE: Fidesz kontra reszta świata. Partia Orbána wygrywa wybory, ale traci władzę w Budapeszcie
Gergely Karácsony, członek opozycyjnej partii, wygrał wybory na burmistrza stolicy Węgier. Słowa centrolewicowego polityka, w których atakuje rządzącą formację Viktora Orbana, przypominają niemal w 100 procentach oskarżenia, które słyszymy z ust przedstawicieli opozycji nad Wisłą. Mowa o zarzutach związanych z rzekomym łamaniem konstytucji, sekowaniem opozycji czy manipulowaniem mieszkańcami prowincji, którzy mieliby nie mieć dostępu do „niezależnych mediów”.
Samorząd stał się teraz w końcu na Węgrzech tym kanałem, dzięki któremu opozycja może dotrzeć do obywateli. (…) Na razie nie wiemy, jaki wpływ będzie miało to zwycięstwo na politykę węgierską. Wiele będzie zależeć od tego, ile uda nam się zrobić na szczeblu lokalnym
— mówił burmistrz Budapesztu.
W tych wyborach wśród socjalistów, socjaldemokratów i liberałów, którzy razem mają większość w Budapeszcie, mało kto się spodziewał tak dobrego wyniku. Nawet ja, uchodzący za największego optymistę, nie liczyłem na taki sukces
— stwierdził.
Ale to była walka w bardzo nierównych warunkach. Trudno nawet powiedzieć, że nadal mamy demokrację na Węgrzech. Na pewno nie ma tu już liberalnej demokracji w klasycznym rozumieniu
— powiedział.
Ta sama narracja opozycji polskiej i węgierskiej to początek. Czy dalszym krokiem będzie współpraca włodarzy stolic państw V4? Tego chciałby właśnie Karácsony i jak zdradził, rozmawiał już z Rafałem Trzaskowskim.
O ścisłej współpracy w gronie stolic państw Grupy Wyszehradzkiej. Jestem gorącym zwolennikiem tej inicjatywy. Mamy nie tylko wspólną historię i liczne więzi kulturowe, ale także misję do wykonania. W każdym z naszych krajów rządy odciągają nas, obywateli, od centrum Europy, a opierają się temu niemal wyłącznie wielkie miasta. W każdej z tych czterech stolic rządzą postępowi prezydenci, to tworzy doskonałe pole do współpracy
— opowiedział.
Celem ma być m.in. walka z rządzącymi za pomocą… funduszy unijnych.
Jedną z najważniejszych spraw jest, by Bruksela przekazywała więcej środków unijnych bezpośrednio do dużych miast z pominięciem administracji centralnej
— zdradził strategię burmistrz Budapesztu.
Czy te nadzieje opozycji Polski i Węgier będą się spełniać? Wybory z 13 października pokazały, że samorządowcy niekonicznie stają się pomocą w walce z rządzącymi.
kpc/”GW”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/470293-burmistrz-budapesztu-oskarza-niczym-opozycja-z-polski