Jak informuje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych dysponuje niejawnymi funduszami przeznaczonymi do tzw. zadań specjalnych. Niemcy mieli wykorzystywać te pieniądze m.in. do wsparcia niektórych ugrupowań politycznych w byłej Jugosławii.
Z niejawnych funduszy korzystać mogą niemieccy ambasadorzy. Wyznaczono limity dla każdego kraju, w którym te pieniądze mają zostać użyte. Pieniądze mogą zostać wypłacone tylko w gotówce.
Wydatki kontrolować mogą tylko odpowiedni wiceminister lub federalna izba obrachunkowa.
Tajne fundusze niemieckiego MSZ zostały użyte m.in. w Serbii, gdzie Niemcy wspierali opozycję walczącą z Miloseviciem.
To było jak w szpiegowskim filmie – emisariusze z walizkami pełnymi pieniędzy udawali się w umówione miejsca, gdzie dochodziło do przekazania. Posiadali papiery kuriera, które miały ich chronić w przypadku kontroli przy wyjeździe z Niemiec. Takie dokumenty były bezużyteczne za granicą - kurierzy podejmowali ogromne ryzyko
– pisze „FAZ”.
Nasza filozofia była prosta: jeżeli Milosević dostaje pieniądze z Rosji i innych źródeł, to my musimy wspierać te siły, które walczą o demokrację
– mówi anonimowo jeden z dyplomatów.
mly/dw.com
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/443857-opozycja-zyjaca-z-niemieckich-pieniedzy