To już jedenasty weekend protestów organizowanych przez ruch „żółtych kamizelek” we Francji. W wielu miejscowościach sprzeciwiano się podwyżkom cen energii i paliwa. Po przerwie świątecznej i noworocznej protesty przybierają na sile.
500 skarg przeciw ministrowi spraw wew. za „utrudnianie swobody manifestacji” zostało umorzonych przez francuski Sąd Najwyższy. Skargi złożyło 500 „żółtych kamizelek”, gdy minister zapowiedział, że manifestanci będą traktowani jak współwinni wandalizmu
— pisze Adam Gwiazda na Twitterze.
W ciągu ostatnich dwóch sobót w tradycyjnych protestach wzięło udział w całej Francji 84 tysiące osób i wydaje się, że protesty nasilają się po przerwie świątecznej i noworocznej
— informuje PAP.
W sobotę rano „żółte kamizelki” zebrały się m. in. na Polach Elizejskich w Paryżu. Beszir Mahroug, 42-letni elektryk z Paryża, przybył na protest 11. raz, gdyż, jak mówi, „nic się nie zmieniło. Chcemy zwiększenia zagwarantowanej płacy minimalnej (SMIC) i nie zatrzymamy się, dopóki jej nie otrzymamy. Będziemy wracać tu w każdy weekend”.
Ruch „żółtych kamizelek” ogłosił w ubiegłym tygodniu, że wystawi swoich 79 kandydatów w wiosennych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Według sondaży wynika, że ich lista wyborcza znalazłaby się na trzecim miejscu, za prezydenckim ugrupowaniem Republiko Naprzód! (LREM) i Zjednoczeniem Narodowym (dawniej Frontem Narodowym) Marine Le Pen.
Jak pisze AFP, wyzwaniem dla ruchu jest to, aby pozostał widoczny i słyszalny na ulicy, w sytuacji, gdy próbuje się tłumić gniew jego członków poprzez ogłoszoną przez prezydenta Emmanuela Macrona „wielką debatę narodową”.
Według analityków przyczyni się to do odebrania głosów skrajnej prawicy i lewicy, co ma doprowadzić do poprawy pozycji partii prezydenta Macrona.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/431266-zolte-kamizelki-nie-rezygnuja-wideo