Na marginesie przykrej afery Fulopa warto zauważyć, że z pewnego punktu widzenia możemy mówić o sukcesie. Jest to sukces talentu Andrzeja Pityńskiego. Jego dzieło utrwaliło się na dobre w polskiej świadomości, stało się najważniejszym monumentem obrazującym zbrodnię w Katyniu, a przez nią tragiczne losy Polski w II wojnie światowej.
Powstało na świecie i w kraju wiele pomników katyńskich, lecz bardzo niewiele o podobnej sile przekazu. Pamiętam, kiedy przyjechaliśmy z Kabaretem pod Egidą do Kanady w listopadzie 1981 r., zażądaliśmy modlitwy przy niedawno postawionym pomniku w Toronto. Jest to duży blok czarnego granitu, dramatycznie pęknięty w połowie. Ubecy z konsulatu robili wszystko, by uniemożliwić grupie artystów odwiedzenie pomnika, grozili odebraniem paszportów i karą finansową ze strony Pagartu. A był to czas, kiedy cieszyliśmy się z karnawału „Solidarności” i wierzyliśmy, że prawda zwycięża! Odważni ludzie, walcząc z agentami rosyjskimi, których wszędzie było pełno, z uporem tworzyli w Polsce katyńskie „upamiętnienia”, skromne z konieczności.
Są to w większości krzyże stawiane na terenach przykościelnych albo głazy w przypadkowych miejscach. Jednak głaz to nie dzieło sztuki, to dzieło przyrody. Udana artystyczna wizja tworzy wyższy stan świadomości historycznej, emocjonalną wartość dodaną. Statua Wolności na wysepce Liberty Island u ujścia rzeki Hudson do Atlantyku dla milionów ludzi jest symbolem amerykańskiego marzenia. Nawet najbardziej wyszukany głaz takim symbolem by się nie stał. Często o tych sprawach rozmawiam z entuzjastami budowy Łuku Triumfalnego Bitwy Warszawskiej… Natomiast rozmowy z władcami Warszawy utknęły w martwym punkcie, bo zajęci byli rozkradaniem miasta.
Ciekawe, że większość ratuszowych fachowców, nawet aprobujących pomysł, zwracała uwagę, że nie może on być zbyt duży i ekstrawagancki, bo naruszy urbanistyczne standardy. Są to zwolennicy pomników, które mają nie rzucać się w oczy (!). Tacy raczej nie zaakceptują w Polsce żadnego projektu Andrzeja Pityńskiego… Obym się mylił!
Felieton Jana Pietrzaka ukazał się w bieżącym numerze tygodnika „Sieci”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/396031-talent-pitynski-jego-dzielo-utrwalilo-sie-na-dobre-w-polskiej-swiadomosci