Zdaniem Gronskiego myślenie totalitarne powróciło w Rosji ze zdwojoną siłą w związku z „syndromem krymskim”. Przed atakiem na Ukrainę popularność Putina w społeczeństwie była najniższa od momentu, gdy objął swe rządy. Po aneksji Krymu i okupacji Donbasu jego notowania wystrzeliły natomiast w górę do niebotycznego poziomu. Kremlowska polityka agresji wpisała się doskonale w kolektywne oczekiwania. Autor uważa to za „mentalną katastrofę” i „psychiczną epidemię”, która roznoszona jest dziś głównie drogą „media-info-toksykacji”.
Andriej Gronski nie ma wątpliwości, że źródłem obecnej popularności Putina jest realizowanie przez niego tęsknot imperialnych większości mieszkańców Federacji Rosyjskiej:
Obywatel jest teraz gotów przebaczyć władzy wszystko – fałszowanie wyborów na wszystkich szczeblach, korupcję, bezprawie, ograniczenie wolności osobistej, wzrost cen, spadek poziomu życia, brak zabezpieczeń socjalnych i wszystko, co ta władza nawyprawia jeszcze w przyszłości. Bo przecież otwiera się wielki cel tego wszystkiego – odrodzenie silnej Rosji, która znów pokaże groźną pięść Ameryce i zmusi inne kraje, by drżały ze strachu. Można rozpłynąć się w tej tętniącej życiem, rozrastającej się mocy, zapominając o sobie, a wraz z sobą o wszystkich swoich lękach i problemach.
Gronski jest zarazem przeciwny, by owego „człowieka totalitarnego” utożsamiać z Rosjaninem, obdarzonym podobno naturą niewolnika. Zauważa on, że ok. 80 proc. mieszkańców Federacji Rosyjskiej stanowią Rosjanie, zaś ok. 20 proc. przedstawiciele różnych mniejszości narodowych. Z jego obserwacji wynika, że ci ostatni są dotknięci tym samym syndromem co większość Rosjan. Niezależnie, czy są to Tadżycy, czy Żydzi, prezentują tę samą mentalność. Tak więc – jak pisze autor – to nie charakter narodowy, lecz określone uwarunkowania polityczne, społeczne i kulturowe tworzą ów typ „człowieka totalitarnego”. Na razie nic jednak nie wskazuje, aby panujące w Rosji warunki miały ulec zasadniczej zmianie.
Diagnozy Witalija Portnikowa i Andrieja Gronskiego mówią o poważnej chorobie, jaka toczy tamtejszą zbiorowość. Ani jeden, ani drugi nie dają jednak recepty, jak wyjść z tego stanu. Jakby nie widzieli żadnych szans na skuteczną kurację.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Zdaniem Gronskiego myślenie totalitarne powróciło w Rosji ze zdwojoną siłą w związku z „syndromem krymskim”. Przed atakiem na Ukrainę popularność Putina w społeczeństwie była najniższa od momentu, gdy objął swe rządy. Po aneksji Krymu i okupacji Donbasu jego notowania wystrzeliły natomiast w górę do niebotycznego poziomu. Kremlowska polityka agresji wpisała się doskonale w kolektywne oczekiwania. Autor uważa to za „mentalną katastrofę” i „psychiczną epidemię”, która roznoszona jest dziś głównie drogą „media-info-toksykacji”.
Andriej Gronski nie ma wątpliwości, że źródłem obecnej popularności Putina jest realizowanie przez niego tęsknot imperialnych większości mieszkańców Federacji Rosyjskiej:
Obywatel jest teraz gotów przebaczyć władzy wszystko – fałszowanie wyborów na wszystkich szczeblach, korupcję, bezprawie, ograniczenie wolności osobistej, wzrost cen, spadek poziomu życia, brak zabezpieczeń socjalnych i wszystko, co ta władza nawyprawia jeszcze w przyszłości. Bo przecież otwiera się wielki cel tego wszystkiego – odrodzenie silnej Rosji, która znów pokaże groźną pięść Ameryce i zmusi inne kraje, by drżały ze strachu. Można rozpłynąć się w tej tętniącej życiem, rozrastającej się mocy, zapominając o sobie, a wraz z sobą o wszystkich swoich lękach i problemach.
Gronski jest zarazem przeciwny, by owego „człowieka totalitarnego” utożsamiać z Rosjaninem, obdarzonym podobno naturą niewolnika. Zauważa on, że ok. 80 proc. mieszkańców Federacji Rosyjskiej stanowią Rosjanie, zaś ok. 20 proc. przedstawiciele różnych mniejszości narodowych. Z jego obserwacji wynika, że ci ostatni są dotknięci tym samym syndromem co większość Rosjan. Niezależnie, czy są to Tadżycy, czy Żydzi, prezentują tę samą mentalność. Tak więc – jak pisze autor – to nie charakter narodowy, lecz określone uwarunkowania polityczne, społeczne i kulturowe tworzą ów typ „człowieka totalitarnego”. Na razie nic jednak nie wskazuje, aby panujące w Rosji warunki miały ulec zasadniczej zmianie.
Diagnozy Witalija Portnikowa i Andrieja Gronskiego mówią o poważnej chorobie, jaka toczy tamtejszą zbiorowość. Ani jeden, ani drugi nie dają jednak recepty, jak wyjść z tego stanu. Jakby nie widzieli żadnych szans na skuteczną kurację.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/352999-czy-w-rosji-jest-alternatywa-dla-imperialnego-myslenia-powazna-choroba-jaka-toczy-tamtejsza-zbiorowosc?strona=2