Dadajew powtórzył w nim wcześniejsze zapewnienia, że jest niewinny i że po zatrzymaniu w marcu 2015 roku do winy przyznał się pod wpływem tortur.
Jestem oficerem, nie jestem idiotą, by dokonywać tej zbrodni wprost przed Kremlem
— oznajmił.
Zapewnił też, że nie ma powiązań z byłym dowódcą batalionu Siewier Rusłanem Gieriemiejewem. To właśnie Gieriemiejewa, którego nazwisko powtarza się w materiałach śledztwa, prawnicy rodziny Niemcowa uważają za możliwego zleceniodawcę mordu na opozycyjnym polityku.
Według ustaleń śledztwa Dadajew zabił Niemcowa strzałami w plecy z broni, której dotąd nie odnaleziono, późnym wieczorem 27 lutego 2015 roku na Wielkim Moście Moskworeckim, tuż pod murami Kremla. Opozycjonista wracał wieczorem piechotą do domu w towarzystwie przyjaciółki, ukraińskiej modelki Anny Durickiej.
Brak nagrań z kamer monitorujących Wielki Most Moskworecki, nieprzesłuchanie podczas procesu Gieriemiejewa, a także motyw zabójstwa - te kwestie podnoszą prawnicy rodziny Niemcowa, jak i prasa, jako budzące największe wątpliwości w najgłośniejszym w Rosji procesie ostatniej dekady.
Mord na Niemcowie porównuje się teraz do niewyjaśnionych do końca zabójstw dziennikarzy i obrońców praw człowieka we współczesnej Rosji*.
Śledczy uznali, że zamordowanie Niemcowa było zabójstwem za pieniądze, które zaproponował grupie oskarżonych nieujęty dotąd Rusłan Muchutdinow, kierowca Gieriemiejewa. Wątek politycznej działalności Niemcowa, który od połowy zeszłej dekady znalazł się w ostrej opozycji wobec Kremla, nie był rozpatrywany na procesie.
wkt/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Dadajew powtórzył w nim wcześniejsze zapewnienia, że jest niewinny i że po zatrzymaniu w marcu 2015 roku do winy przyznał się pod wpływem tortur.
Jestem oficerem, nie jestem idiotą, by dokonywać tej zbrodni wprost przed Kremlem
— oznajmił.
Zapewnił też, że nie ma powiązań z byłym dowódcą batalionu Siewier Rusłanem Gieriemiejewem. To właśnie Gieriemiejewa, którego nazwisko powtarza się w materiałach śledztwa, prawnicy rodziny Niemcowa uważają za możliwego zleceniodawcę mordu na opozycyjnym polityku.
Według ustaleń śledztwa Dadajew zabił Niemcowa strzałami w plecy z broni, której dotąd nie odnaleziono, późnym wieczorem 27 lutego 2015 roku na Wielkim Moście Moskworeckim, tuż pod murami Kremla. Opozycjonista wracał wieczorem piechotą do domu w towarzystwie przyjaciółki, ukraińskiej modelki Anny Durickiej.
Brak nagrań z kamer monitorujących Wielki Most Moskworecki, nieprzesłuchanie podczas procesu Gieriemiejewa, a także motyw zabójstwa - te kwestie podnoszą prawnicy rodziny Niemcowa, jak i prasa, jako budzące największe wątpliwości w najgłośniejszym w Rosji procesie ostatniej dekady.
Mord na Niemcowie porównuje się teraz do niewyjaśnionych do końca zabójstw dziennikarzy i obrońców praw człowieka we współczesnej Rosji*.
Śledczy uznali, że zamordowanie Niemcowa było zabójstwem za pieniądze, które zaproponował grupie oskarżonych nieujęty dotąd Rusłan Muchutdinow, kierowca Gieriemiejewa. Wątek politycznej działalności Niemcowa, który od połowy zeszłej dekady znalazł się w ostrej opozycji wobec Kremla, nie był rozpatrywany na procesie.
wkt/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/348466-dozywocie-dla-mordercy-borysa-niemcowa-prokurator-to-zuchwala-zbrodnia-dokonana-z-wyjatkowym-cynizmem-zdjecia?strona=2