Barack Obama uznał, że kampania Berniego Sandersa dobiega końca. Apeluje o wsparcie dla Clinton

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Na spotkaniu z donatorami Partii Demokratycznej prezydent Barack Obama uznał, że kampania Berniego Sandersa dobiega końca. Zaapelował o stworzenie wspólnego frontu poparcia dla Hillary Clinton - podał „New York Times”. Sanders uznał tę sugestię za absurdalną.

Zdaniem dziennika, który powołuje się na rozmowy z trzema pragnącymi zachować anonimowość uczestnikami spotkania Demokratów, Barack Obama miał przyznać, że Hillary Clinton „ma swoje słabości”.

Jest ona postrzegana przez niektórych Demokratów jako mało autentyczna, a jej kampania nie wywołuje ogromnego entuzjazmu. Ale miał też dodać, że do tego rodzaju zarzutów nie należy przywiązywać zbyt dużej wagi.

Zdaniem rozmówców NYT, choć Obama bardzo ostrożnie dobierał słowa, to jego wypowiedź została odebrana jako ostrzeżenie, że dalsze uczestnictwo w wyścigu prezydenckim Demokratów senatora z Vermont Berniego Sandersa, mogłoby zadziałać na korzyść Republikanów i pomóc im odzyskać Biały Dom.

Ze swej strony Sanders, który nie chciał komentować słów Obamy, określił jako „absurdalną” ideę, że powinien zrezygnować z dalszej walki. W wywiadzie dla stacji telewizyjnej MSNBC w czwartek wieczorem podkreślił, że wszelkie sugestie, iż nie powinien walczyć do końca, są błędne. Wyraził nadzieję, że wyborcy rozkręcą się do listopada i będą bardziej aktywni. „Większa aktywność wyborców jest rękojmią zwycięstwa Demokratów”.

Krytycznym momentem jest nie moja kampania, a to, że połowa Amerykanów nie uczestniczy w polityce i związanych z nią procesach. Absurdem jest twierdzenie, że ci ludzie nie mają prawa głosować na swoich przedstawicieli

– zaznaczył.

Spotkanie Obamy z donatorami - omówione w NYT - miało miejsce w Austin w Teksasie w w piątek, czyli kilka dni po zaskakującej porażce Clinton w stanie Michigan, mimo że sondaże dawały jej nawet 20 punktów procentowych przewagi nad przedstawiającym się jako socjalista Sandersem.

Część analityków wyrażała wówczas obawy, że w innych przemysłowych stanach Sanders też może wygrać, dzięki poparciu białych robotników, który z powodu globalizacji gorzej się powodzi w ostatnich latach.

Ale w ostatni wtorek Clinton rozwiała te obawy, z łatwością wygrywając z Sandersem w dużych, głosujących tego dnia stanach: na Florydzie, w Karolinie Północnej, a także w przemysłowych stanach Ohio i Illinois. Tym samym radykalnie zwiększyła ona swą przewagę nad przedstawiającym się jako socjalista i obiecującym „polityczną rewolucję” Sandersem. Jak szacuje NYT, Clinton zagwarantowała już sobie około poparcie 1606 delegatów (dwa razy więcej niż Sanders) z 2383 niezbędnych do zdobycia nominacji Demokratów na listopadowe wybory prezydenckie.

Zdaniem NYT, by dogonić Clinton, Sanders musiałby do końca wyborów wygrać we wszystkich stanach, które jeszcze nie głosowały, uzyskując średnio w każdym stanie większość ponad 60 proc. głosów.

Senator budzi entuzjazm zwłaszcza młodych, lewicowych wyborców. Dzięki datkom głównie od indywidualnych osób uzbierał w sumie prawie 97 mln USD na kampanię, z czego wydał jednak już około 80 mln.

Mly/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych