Nowy widok na wszechświat. Astronomia fal grawitacyjnych - Europejska Agencja Kosmiczna z Polską włącznie buduje pierwsze obserwatorium w kosmosie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
tvn24
tvn24

Następnym krokiem ludzkości po potwierdzeniu istnienia fal grawitacyjnych będzie ich wykorzystanie, na początek do obserwacji wszechświata. Różnica jest jak między odkryciem przez istotę żywą na wczesnym etapie rozwoju, że istnieją światło i dźwięk, a widzeniem i słyszeniem – poznawaniem – rzeczywistości wokół dzięki światłu i dźwiękowi. Największe możliwości w nowej dziedzinie astronomii, już nazwanej „astronomią fal grawitacyjnych”, dadzą obserwatoria umieszczane w przestrzeni kosmicznej. Pierwsze i dotąd jedyne w budowie to eLISA – program i własność Europejskiej Agencji Kosmicznej ESA, zatem współwłasność Polski.

Nie było niespodzianką dokonane we wrześniu 2015 roku, a ogłoszone po sprawdzeniu w lutym 2016 roku bezpośrednie – więc ostateczne – empiryczne potwierdzenie istnienia fal przewidzianych przez Alberta Einsteina 100 lat wcześniej. Pośrednie potwierdzenie osiągnięto już w 1982 roku. Radioastronomia pozwoliła wykryć układ dwu gwiazd neutronowych (w tym pulsara), tracący energię w sposób możliwy do wyjaśnienia tylko emisją fal grawitacyjnych. Za to odkrycie amerykańscy astronomowie Russell Hulse i Joseph Taylor otrzymali później nagrodę Nobla. Nadchodzą następne Noble.

Astronomia zaczęła się od obserwacji w świetle widzialnym, a z czasem objęła wszystkie inne przedziały długości fal elektromagnetycznych – od radiowych do gamma – ale tylko elektromagnetycznych. Niewielka część wiedzy o wszechświecie pochodzi z badania cząstek elementarnych (innych niż fotony), bombardujących Ziemię i cały Układ Słoneczny, a powodujących (wraz z fotonami) między innymi ciągłe zmiany w kodzie genetycznym ludzi, zwierząt i innych organizmów. Sąsiedztwo Ziemi badają coraz częściej statki kosmiczne wysyłane przez ludzi, lecz dopiero w 2012 roku po raz pierwszy statek – amerykański Voyager 1 (Podróżnik 1) – przekroczył granicę Układu Słonecznego, a dokładniej granicę według jednej z przyjętych definicji naukowych, bo według innej pozostaje jeszcze pod przemożnym wpływem Słońca.

Fale grawitacyjne otwierają nowy widok na wszechświat, ale ich wykorzystanie wymaga wielkich nakładów intelektualnych i materialnych – oraz wytrwałości mierzonej na dziesięciolecia i pokolenia, nie kadencje parlamentarne i prezydenckie. W odkryciu ogłoszonym teraz uczestniczyli zaproszeni naukowcy z Polski i innych krajów Europy i reszty świata, ale program był stworzony, finansowany i kierowany przez Amerykanów: władze federalne i wybrane amerykańskie politechniki z obu wybrzeży. Poza Stanami Zjednoczonymi, Japonią, Chinami i być może Rosją i Indiami, żadne państwo (ani podmiot niepaństwowy) samo nie zbuduje obserwatorium wszechświata w falach grawitacyjnych. Polska i Polacy mogą osiągać największy możliwy wpływ na ten i inne programy badań kosmicznych – wraz ze wszystkimi przyszłymi korzyściami naukowymi, technologicznymi i ekonomicznymi – tylko w ramach Europejskiej Agencji Kosmicznej i innych organizacji i struktur międzynarodowych. Potrzeba otwartości i zarazem aktywności. Wyzwań będzie przybywać wykładniczo. To szansa dla Polski – także noblowska.

CZYTAJ TEŻ: Kto myśli, że Polska rozwija się szybko, niech patrzy na światową cywilizację, naukę i technologię. Pluton, Merkury, Słońce

CZYTAJ TEŻ: Ludzkość przekroczyła granicę Układu Słonecznego. Co to ma wspólnego z polityką? Dobra polityka umożliwia postęp, rozwój i ekspansję. Brak polityki eliminuje z wielkiej gry

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych