CSU martwi się o wolność słowa w Niemczech. Politycy zadają pytania o „kartel milczenia" i „blokadę informacji" w sprawie masowych napadów muzułmanów na kobiety

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/ EPA
PAP/ EPA

Niemcy są nadal w szoku, nie tylko po masowych napadach „wyglądających na Arabów” na kobiety witające Nowy Rok na wolnym powietrzu, ale i po ocenzurowaniu tych informacji przez wszystkie główne media - z telewizjami państwowymi włącznie. Pojawiają się podejrzenia, że to rząd może blokować wiadomości mogące zaszkodzić jego polityce, w tym przypadku w sprawie przyjmowania uchodźców.

To skandal, że tyle dni trwało, aż media publiczne podchwyciły temat

— powiedział Hans-Peter Friedrich ponadregionalnej sieci prasowej RedaktionsNetzwerk Deutschland. Friedrich to były szef federalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, a obecnie wiceprzewodniczący wspólnej frakcji CDU i bawarskiej CSU w Bundestagu.

Polityk użył w odniesieniu do mediów publicznych określeń „kartel milczenia” i „blokada informacji”.

Skandal z ocenzurowaniem przez media informacji o napadach na kobiety rozwijał się stopniowo, bowiem Niemcy od razu po zdarzeniu zdani byli jedynie na informacje rozpowszechnianie przez osoby prywatne za pomocą internetu. Często przez same pokrzywdzone i ich bliskich.

W końcu we wtorek redaktor naczelny drugiego programu niemieckiej telewizji państwowej ZDF wyraził ubolewanie, że zablokowano wiadomości o napadach, które miano opublikować w poniedziałek, w głównym wydaniu informacji - „Heute”, a więc i tak z czterodniowym opóźnieniem!

CZYTAJ WIĘCEJ: Redaktor naczelny telewizji ZDF przyznaje: „Wiedzieliśmy o napaściach na kobiety, ale wstrzymaliśmy tę informację”. Niemcy podejrzewają, że za próbą cenzury stoi rząd federalny!

Slaw/ „rp.pl”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych