Na międzynarodowym lotnisku w stolicy Bułgarii, Sofii, ogłoszono we wtorek alarm bombowy. Podejrzenie wzbudził mikrobus na belgijskiej rejestracji, który stał bez nadzoru ponad 12 godzin. Policja graniczna zdementowała jednak informacje o bombie w mikrobusie.
Zgodnie z przepisami antyterrorystycznymi mikrobus należało sprawdzić na obecność ładunku wybuchowego. Podejrzany pojazd znajduje się na terminalu pierwszym lotniska, obsługującym loty tanich linii. Według policji został zaparkowany około godz. 1 w nocy. Osoba, która go pozostawiła, odleciała około godz. 5 rano.
Pojazd wywieziono z parkingu, na lotnisko ściągnięto policję, straż pożarną i służby antyterrorystyczne. Pies policyjny reagował pozytywnie na obecność ładunku wybuchowego, co spowodowało alarm. Na tej podstawie przedstawicielka służby prasowej lotniska podała informację, że znaleziono bombę.
Jednak kilkanaście minut później komisarz główny policji granicznej Antonio Angełow poinformował, że bomby nie było. Dodał, że wciąż trwa sprawdzanie bagażu.
Mimo wzmocnionych sił policji i nadzwyczajnej sytuacji na terminalu pierwszym lotniska nie zamknięto, lecz loty są opóźnione.
lap/PAP
Książka poświęcona została współczesnemu obliczu zagrożeń terrorystycznych. Obejmuje zarówno analizę najważniejszych aspektów zagrożeń terrorystycznych, ale także przeciwdziałania mu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/273704-alarm-bombowy-na-lotnisku-w-stolicy-bulgarii