Szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius o atakach w Syrii: „Trzeba uderzać w pozycje Państwa Islamskiego i inne grupy terrorystyczne”

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Ataki lotnicze w Syrii powinny mieć za cel pozycje Państwa Islamskiego (IS) i ugrupowania terrorystyczne, w tym Front Al-Nusra, syryjską organizację powiązaną z Al-Kaidą

— powiedział w poniedziałek szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius.

Trzeba uderzać w Daesz i ugrupowania uważane za terrorystyczne zwłaszcza Front Al-Nusra

— powiedział minister w radiu Europe 1, używając arabskiego akronimu na określenie Państwa Islamskiego.

Fabius przyznał, że piątkowy apel prezydenta Francji Francois Hollande’a do prezydenta Rosji Władimira Putina, by ataki rosyjskiego lotnictwa w Syrii były „ograniczone do (pozycji) Państwa Islamskiego i wyłącznie Państwa Islamskiego”, nie był odpowiednio precyzyjny.

Rosja od środy 30 września przeprowadziła ponad 70 nalotów na Syrię w ramach walki z terroryzmem. Zachód uważa, że celem ataków są ugrupowania wrogie wobec wieloletniego sojusznika Rosji, prezydenta Baszara el-Asada, ale nie tylko terroryści.

Podczas piątkowego spotkania w Paryżu Hollande i kanclerz Niemiec Angela Merkel, którzy - podobnie jak prezydent USA Barack Obama - domagają się odejścia syryjskiego prezydenta, uważanego za odpowiedzialnego za sytuację w kraju, naciskali, by bombardowania rosyjskie koncentrowały się na pozycjach IS.

W poniedziałek Fabius ostrzegł przed ryzykiem, że konflikt syryjski nabierze jeszcze silniejszego wymiaru religijnego.

Najbardziej przerażające jest to, że konflikt staje się religijny; jeśli mamy z jednej strony szyitów i szyickich sojuszników, a z drugiej strony sunnitów i ich sunnickich sojuszników, to pożoga może być wyjątkowo niebezpieczna

— powiedział.

Prezydent Asad jest alawitą (odłam szyitów). Poza Rosją wspiera go Iran - największe państwo szyickie w regionie, a także takie szyickie ugrupowania jak libański Hezbollah. Z kolei państwa sunnickie, jak Arabia Saudyjska, sprzeciwiają się pozostaniu Asada u władzy i wspierają finansowo islamskie ugrupowania walczące z reżimem syryjskiego prezydenta.

AFP pisze, że Francja przeprowadziła przed ośmioma dniami swój pierwszy i jedyny atak lotniczy w Syrii, opierając się przez rok naciskom włączenia się w interwencję militarną w tym kraju, gdyż - jak tłumaczyła - nie chce wzmacniać bezpośrednio syryjskiego prezydenta.

Z kolei Rosja podkreśla, że interweniuje w Syrii na prośbę Asada zgodnie z prawem międzynarodowym, które zakłada, że jedno państwo może odpowiedzieć pozytywnie na apel o pomoc militarną ze strony drugiego państwa.

PAP/mmil

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych