Poroszenko wymienił władze Zakarpacia w reakcji na strzelaninę w Mukaczewie. "Tak dalej być nie może i nie będzie"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA/STR
Fot. PAP/EPA/STR

Podkreślił, że wydarzenia w Mukaczewie wyrządziły ogromną szkodę wizerunkowi Ukrainy na świecie i ostrzegł, że w jego kraju nie ma zgody na anarchię, niezależnie od tego, kto sobie na nią pozwala. Poroszenko zaznaczył, że bezprawie na Zakarpaciu trwało od dawna, jednak nikt nawet nie starał się z nim walczyć.

Tak dalej być nie może i nie będzie. Musimy zaczynać natychmiast i zaczniemy od bardzo poważnych czystek kadrowych

— powiedział. Poinformował przy tym, że w najbliższym czasie przeprowadzi konsultacje z krajami sąsiadującymi z Ukrainą, by razem z nimi prowadzić wspólną walkę z przemytnikami.

Do strzelaniny w Mukaczewie, w której uczestniczyli bojownicy nacjonalistycznej organizacji Prawy Sektor (PS), ludzie obwinianego o kierowanie mafią papierosową parlamentarzysty Mychajła Łania i milicja, doszło w sobotę. Najprawdopodobniej poszło o podział rynku przemytu papierosów.

PS twierdzi, że jego zadaniem było zniszczenie nielegalnego biznesu posła z Mukaczewa, który przez zieloną granicę przerzuca papierosy do państw UE. Łanio uważa, że PS działał na zlecenie i za pieniądze Wiktora Bałohy, mieszkającego także w Mukaczewie deputowanego i wpływowego polityka, który w przeszłości był szefem kancelarii szefa państwa za prezydentury Wiktora Juszczenki. Bałoha jest uważany za „władcę” Zakarpacia, który cieszy się osobistym poparciem Poroszenki.

Nie jest jasne, kto pierwszy otworzył w sobotę ogień, jednak władze twierdzą, że byli to uzbrojeni w karabiny i granatniki członkowie PS. Kiedy na miejsce przybyła zaalarmowana strzałami milicja, ona również została zaatakowana. Bojownicy PS sforsowali milicyjną blokadę na rogatkach Mukaczewa i schronili się w lasach.

W wyniku strzelaniny w Mukaczewie zginęły co najmniej dwie osoby. Niektóre doniesienia mówią też o czterech ofiarach śmiertelnych. Kilkanaście osób, w większości milicjantów, zostało rannych. W trakcie obławy, prowadzonej przez SBU i Gwardię Narodową od soboty, w ręce władz trafiło czterech członków PS; dziesięciu nadal się ukrywa.

AM/PAP

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych