Pokój na świecie to hasło przereklamowane

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. YouTube
fot. YouTube

Pokój na świecie to hasło przereklamowane. Zdrajcą narodu została miss Libanu za wspólne zdjęcie z miss wrogiego kraju. Bohaterem narodowym — oficer, który na kursie Partnerstwa dla Pokoju, odrąbał wrogowi głowę.

Czy jeszcze ktoś wierzy w hasło „by na świecie panował pokój”. Raczej nie wierzą w nie już nawet kandydatki na miss w konkursach piękności, choć taką formułką kończą zwykle swe wystąpienie.

Jeśli jednak miały jakieś złudzenia, powinny stracić je po historii, jaka wydarzyła się na ostatnim konkursie Miss Universe. Kiedy mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie, na którym miss Libanu jest obok miss Izraela, w Libanie zawrzało.

Saly Greige, libańska miss, twierdzi, że zdjęcie zrobiono podstępem. Tłumaczy, że „bardzo uważała”, by nie kontaktować się z miss Izraela. Ale kiedy pozowała do zdjęć razem z dwiema innymi dziewczynami, miss Izraela wskoczyła w kadr i zrobiła zdjęcie smartfonem.

Oburzeni Libańczycy oskarżają swoją miss, że „brata się z wrogiem” i żądają, by odebrać jej tytuł. Liban i Izrael nadal formalnie są w stanie wojny, choć działania wojenne miały miejsce w 2006 roku, kiedy na terenie Libanu toczyły się starcia między szyickim Hezbollahem a siłami Izraela.

Ta historia przypominała mi inną, zdecydowanie makabryczną. Wspólnym mianownikiem jest to, że też miała miejsce na międzynarodowej imprezie, podczas której pojawiało się słowo „pokój ”. I również chodziło o uczestników państw, pozostających w konflikcie.

To był kurs angielskiego, zorganizowany w Budapeszcie przez NATO w ramach „Partnerstwa dla Pokoju ”. Pewnej nocy jeden z jego uczestników, porucznik Ramil Safarow wdarł się do pokoju porucznika Gurgen Margarian i odrąbał śpiącemu siekierą głowę. Zabójca pochodził z Azerbejdżanu, ofiara z Armenii. Oba państwa są w stanie konfliktu z powodu enklawy Górski Karabach, zamieszkanej przeważnie przez Ormian, a znajdującej się na terenie Azerbejdżanu.

Morderca stał się w swym kraju bohaterem narodowym. Imię „Ramil” nadawano dzieciom, powstał społeczny fundusz gromadzący środki na jego obronę. Węgierski sąd skazał Ramila Safarowa na trzydzieści lat, bez możliwości skrócenia kary. To był rok 2004. Niespodziewanie, osiem lat później, morderca został przekazany Azerbejdżanowi. Negocjacje toczyły się na najwyższym szczeblu. Prezydent Azerbejdżanu zobowiązał się, że Safarow odbędzie w kraju resztę kary. Ale kiedy samolot z Safarowem był jeszcze w powietrzu, podpisał ułaskawienie. Morderca został też awansowany na majora, dostał zaległy żołd i apartament. I oczywiście jest bohaterem narodowym.

Wygląda na to, że obcięcie głowy wrogowi na pokojowej imprezie jest zdecydowanie bardziej korzystne niż zrobienie sobie z nim zdjęcia.

Autor

Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych