Ostoja wolności i demokracji ma sposoby manipulowania prasą. Właśnie wyszły wspomnienia „pitbulla” z telewizji CBS, jak „liberalne media” chronią prezydenta Obamę kosztem prawdy.
Po odejściu ze stacji wydała je dziennikarka śledcza Sharyl Attkinson po prawie 20 latach pracy. Zdobyła pięć telewizyjnych nagród Emmy. Ludziom z Białego Domu zdarzało się wrzeszczeć na nią przed telefon. W końcu uznali, że jest „nierozsądna”. Do takiego wniosku doszli również jej szefowie. Attkinson obnaża tchórzostwo i lizusostwo dziennikarzy obsługujących Waszyngton. Określa się jako „polityczna agnostyczka”, która pracując nad materiałami idzie, gdzie prowadzą ślady i pieniądze. Poczym wpada na miny. Telewizje unikają konfliktu z reklamodawcami. Bywa, też że redaktorzy wymyślają historie i zlecają reporterom dopasować świadków. To nieco przypomina opowieść Piotra Mieśnika, jak jego była redakcja „Faktu” wałkowała historie „z dupy wzięte”, a wyobrażenia o dziennikarstwie w Ameryce. Reporterzy tu i tam mają stwarzać rzeczywistość, która odpowiada wizerunkowi zwierzchników, albo wyraża ich przesądy.
Mocno trzyma się przesąd zielonej energii. Attkinson coraz trudniej było przebić się na antenę z historiami marnotrawstwa pieniędzy podatników. Udało jej się pokazać, jak korporacja Solyndra zbankrutowała po tym, gdy zmarnowała kilkaset milionów dolarów dotacji rządowych. Poczym usłyszała zarzut, że jest przeciwko zielonej energii. To tak, jak gdyby była przeciwko medycynie, bo piętnuje nadużycia farmaceutyczne.
Oprócz zielonej energii konikiem Obamy jest Obamacare, czyli powszechne ubezpieczenia na wypadek choroby. Trzeba jednak zapisać się w sieci. Attkinson pokazała, że pierwszego dnia to udało się absurdalnej liczbie sześciu osób, gdyż tak skomplikowana była strona Obamacare w internecie. Ale szefowie bali się, że ta wiadomość zaszkodzi sprawie, w którą wierzą. O prawdę mniejsza.
Typowym sposobem podważania nielubianych opinii jest przyczepianie łatki. Panuje zasada, że konserwatywni analitycy zawsze są określani jako „konserwatywni”, natomiast liberalni są tylko „analitykami”. A jeżeli ktoś bardzo narazi się redaktorom, to zostaje wtedy „prawicowym analitykiem”.
Słynny w Ameryce był skandal „Fast and Furious”. Agencja rządowa ATF zaopatrywała w broń przemytników, żeby trafiła do handlarzy narkotyków w Meksyku, co miało ułatwić ich wykrycie. Druga agencja rządowa straciła kontrolę nad bronią, która posłużyła do przestępstw. Attkinson dostała za swe doniesienia dwie najwyższe nagrody telewizyjne: Emmy i Edwarda R. Murrowa. Ludzie Obamy nawrzeszczeli na nią przez telefon, co opowiedziała w radiu „skrajnie, skrajnie prawicowym” zdaniem jej szefów. Historię podaję za „The New York Post”, rzecz jasna skrajnie prawicowym.
Na porządku dziennym jest też kryptoreklama. Telewizja śniadaniowa „CBS This Morning” daje kilkuminutowe segmenty na temat nowej przekąski w sieci restauracji TGI Friday’s lub o nowym dorrito w sieci Taco Bell.
Innymi słowy „wstajesz i jesz”. A u nas narzekają, że „wstajesz i łżesz”.
Artykuł ukazał się na stronie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/220066-jak-to-robia-w-ameryce-wspomnienia-dziennikarki-demaskujacej-wladze-obamy