Homoseksualiści manifestują już swoją orientację na zimowych igrzyskach olimpijskich.
Specjalne tęczowe rękawiczki założyła Cheryl Maas. Holenderska snowboardzistka startująca w konkurencji stopstyle' u pokazała w ten sposób światu, że jest związana ze środowiskiem LGBT. Jej żoną jest inna snowboardzistka - Stine Brun Kjeldaas. Lesbijki nie kryją się z tym, że wychowują razem córkę.
Jednak najbardziej znaną obrończynią praw osób homoseksualnych, jest inna olimpijka. To Ireen Wust, złota medalistka z Soczi na 3000 metrów w łyżwiarstwie szybkim. Holenderska panczenistka na poprzednich igrzyskach w Vancouver, wygrywając odbierała gratulacje od swojej byłej już partnerki Sanne van Kerkhof (także jest panczenistką).
Obecnie Ireen Wust (27 l.) przyznaje się do biseksualizmu. Holenderka aktualnie jest w związku z mężczyzną.
Co ciekawe, z mistrzynią olimpijską spotkał się sam Władimir Putin.
Przytulił mnie, a potem pogratulował i zapytał, czy wszystko mi się podoba tu w Rosji (...). Cieszył się, że mnie zobaczył, a potem odszedł. W każdym razie też go przytuliłam -
powiedziała Wust.
Manifestowanie swojej homoseksualnej orientacji w Soczi jest karalne. Grozi za to nawet do 100 tysięcy rubli grzywny. Restrykcje mogą obejmować także obcokrajowców.
Maciej Gąsiorowski/queer.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/96061-lgbt-w-soczi