Noriaki Kasai – słynny japoński skoczek narciarski jest jednym z najstarszych, a zarazem najbardziej utytułowanych zawodników, którzy zawalczą o medale w Soczi. Ale jego życie nie było usłane różami.
Przed igrzyskami olimpijskimi w Nagano zmarła mu mama. Przed śmiercią zdążyła napisać list do syna, w którym zachęca go do osiągania kolejnych sukcesów.Ten list Kasai będzie miał przy sobie również w Soczi. Czy pomoże mu stanąć na podium?
42-letni Japończyk już po raz siódmy znalazł się w reprezentacji olimpijskiej. Pod względem liczby startów na igrzyskach czyni go to rekordzistą ex-equo z saneczkarzem Albertem Demczenko.
Mimo zaawansowanego – jak na sportowca wieku – Kasai pod względem formy jest w stanie zakasować o wiele młodszych kolegów. Zawdzięcza to przede wszystkim morderczemu treningowi.
Japoński samuraj, jako olimpijczyk zadebiutował 22 lata temu w Albertville. Ale wypadł tam słabo wypadł słabo zajmując dopiero 26. miejsce na K-120 i 31. na K-90.
Przed kolejnymi Igrzyskami w Lillehammer przeżył pierwszy rodzinny dramat. U jego młodszej o sześć lat siostry Kumiko, zdiagnozowano wówczas niewydolność szpiku kostnego. Choroba groziła dziewczynce śmiercią. Jednak Noriaki nie poddał się. Załatwił siostrze dobrą opiekę medyczną, a z Lillehammer przywiózł srebrny medal, zdobyty w konkursie drużynowym.
Siostra poczuła się lepiej. Ale wtedy na rodzinę Kasai spadło kolejne nieszczęście. W domu, w którym przebywała ich mama Sachiko wybuchł pożar. Poparzona kobieta zmarła niecały rok później. Kasai bardzo to przeżył.
Przed śmiercią mama napisała do niego list. Nawiązując do jego startów w imprezach mistrzowskich wspomniała: „Powodzenia. Możesz tego dokonać!”. Od tamtej pory Noriaki zabiera ze sobą ten list, gdy wybiera się na poważne zawody. Będzie go miał ze sobą także w Soczi.
Kasai chciałby tu zdobyć złoty medal i zadedykować go mamie. Aby zapewnić sobie sukces - prócz listu sportowiec zabiera ze sobą także bardzo popularne w Japonii amulety - zwane omamori. A ma o co walczyć. Złoto byłoby ukoronowaniem jego narciarskiej kariery. Jak twierdzi japońska prasa – w przypadku wygrania igrzysk Kasai będzie mógł liczyć na hojność sponsora. Firma budowlana Tsuchiya Home podaruje mu lub sprzeda za symboliczną cenę dom wyposażony w japońską łaźnię z cyprysowego drzewa.
Może też wreszcie skoczek znajdzie czas na założenie własnej rodziny? Bo – ku zdumieniu japońskich dziennikarzy – Kasai wciąż pozostaje kawalerem. Gdyby zdobył złoto - w kandydatkach z pewnością będzie mógł przebierać!
ansa/"Przegląd Sportowy"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/94762-list-od-mamy-pomoze-mu-zdobyc-zloto