„To był dziwny mecz, ale dostrzegłem w nim więcej pozytywów niż negatywów” – tak Henryk Kasperczak ocenił spotkanie Ligi Narodów na PGE Narodowym w Warszawie pomiędzy Polską i Chorwacją, zakończone remisem 3:3.
Były znakomity piłkarz i trener nie miał wątpliwości, że główną przyczyną braku zwycięstwa biało-czerwonych była słaba jakość gry defensywnej.
Strata trzech bramek w siedem minut w takim spotkaniu nie miała prawa się zdarzyć. Ważne jednak, że zespół nie załamał się i chciał do końca walczyć o zwycięstwo. Korzystnie na psychikę wpłynął na pewno drugi gol strzelony jeszcze przed przerwą. Nasi piłkarze uwierzyli, że jeszcze mogą coś w tym spotkaniu zrobić. Walczyli o wygraną za wszelką, ale skończyło się remisem. Można jednak powiedzieć, że w ofensywie swoje zadanie wypełnili. Dostrzegłem więcej pozytywów niż negatywów
— podkreślił.
Kasperczak zwrócił uwagę, że w reprezentacji do głosu zaczyna dochodzić powoli nowa generacja piłkarzy. Na jej liderów wyrastać zaczynają Nicola Zalewski i Kacper Urbański, których wspiera doświadczony Piotr Zieliński.
Zaczęliśmy mecz bez Roberta Lewandowskiego i ten początek wyglądał bardzo dobrze. On potem wszedł i pokazał się z bardzo dobrej strony, zaliczył asystę przy trzecim golu. Wcześniej często krytykowałem Zielińskiego, ale za ostatnie jego występy należą mu się pochwały. Ma duży wpływ na grę drużyny, dużo piłek przechodzi przez niego. Nie tylko kreuje akcje, ale zdobywa bramki. Jego ocena może być tylko pozytywna. Szkoda, że Zalewski ma problemy z regularną grą w klubie, ale na razie nie odbija się to na jego formie. Po nim po prostu widać, że ma duże umiejętności. On i Urbański to przyszłość reprezentacji. Mają to, czego wymaga nowoczesny futbol - szybkość i technikę. Trzeba dać im czas
— zauważył.
Pozytywna ocena
Medalista mistrzostw świata z 1974 roku pozytywnie ocenił też potencjał dwóch piłkarzy, którzy ostatnio zadebiutowali w reprezentacji - Maximilliana Oyedele i Michaela Ameyawa.
Uważam, że warto na nich stawiać. Weszli na boisko razem z Lewandowskim i nasza gra na tym zyskała. Na razie stawiają pierwsze kroki, szukają swojego miejsca w drużynie
— zaznaczył.
Po zakończeniu kariery przez Wojciecha Szczęsnego trener Michał Probierz wciąż nie zdecydował, kto będzie numerem 1. Na razie o miejsce w bramce rywalizują Łukasz Skorupski i Marcin Bułka, którzy grają na przemian. Kasperczak przyznał, że to nie jest problemem.
Można odnieść wrażenie, że w ostatnich latach bramkarz to był najmocniejszy punkt naszej reprezentacji. Mieliśmy, mamy i będziemy mieć dobrych bramkarzy, bo u nas dobrze się ich szkoli
— podsumował mieszkający we Francji Kasperczak.
md/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/710048-kasperczak-wiecej-pozytywow-niz-negatywow-o-grze-polakow