Niespełna 11 miesięcy pozostało do rozpoczęcia XXXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich, które w 2024 odbędą się w Paryżu. Do tej pory to „królowa sportu”, czyli lekkoatletyka jest tą dyscypliną, która przyniosła Polsce największy medalowy olimpijski plon. Mając zatem na uwadze zbliżające się igrzyska olimpijskie wyjątkowo uważnie śledziliśmy zmagania sportowców podczas zakończonych wczoraj Mistrzostw Świata w Lekkoatletyce, których areną był Budapeszt. Wnioski? Powinniśmy w Paryżu cieszyć się z kolejnych sukcesów naszych lekkoatletów i lekkoatletek.
O medale w konkurencjach lekkoatletycznych wielkich światowych imprez jest bardzo trudno. Lekkoatletyka, niezaprzeczalnie jedna z najstarszych i najbardziej wszechstronnych dyscyplin sportowych, stała się ulubionym zajęciem dla milionów ludzi na całym świecie. Bez względu na wiek, płeć czy poziom kondycji fizycznej, przyciąga rzesze entuzjastów, co sprawia, że jest to sport powszechny jak żaden inny. Biegi, rzuty i skoki – to fundamentalne elementy lekkoatletyki, które sprawiają, że jest ona zarówno prosta w zrozumieniu, jak i jednocześnie niezwykle wymierna.
Wspólny sport milionów
Podstawy lekkoatletyki, czyli biegi, rzuty i skoki, stanowią esencję ruchu ludzkiego. Kiedyś były to umiejętności niezbędne do przetrwania, dziś stały się fundamentem sportu. Bieganie, naturalna forma ruchu człowieka, przekształcone zostało w wyścigi na różnych dystansach, które mierzą szybkość, wytrzymałość i determinację zawodników. Rzuty, wywodzące się z prymitywnych działań obronnych i łowieckich, przekształciły się w dyscypliny takie jak pchnięcie kulą czy rzut oszczepem. Skoki zaś pozostały symbolem ludzkiego pragnienia sięgania wyżej, dosłownie i w przenośni, czego dowodem są skoki wzwyż i w dal.
Właśnie w swojej prostocie leży jedna z największych zalet lekkoatletyki. To sport, który nie wymaga specjalistycznego sprzętu ani skomplikowanych zasad. Wystarczy para butów i otwarta przestrzeń, by cieszyć się bieganiem, rzucaniem czy skakaniem. To także sport, który pozwala na rywalizację zarówno na szczeblu amatorskim, jak i profesjonalnym. Wszystko to sprawia, że lekkoatletyka jest idealnym wyborem dla każdego, kto pragnie aktywności fizycznej bez zbędnych komplikacji.
Medale dla nielicznych
Jednak pomimo swojej dostępności i prostoty, lekkoatletyka nie jest łatwym sportem do osiągnięcia poziomu mistrzowskiego. Wielu ludzi uprawiających lekkoatletykę odczuwa radość ze zdobywania osobistych osiągnięć i poprawy kondycji fizycznej, ale droga do zdobywania medali jest długa i wymagająca. Konkurencja jest zawsze silna, a nawet najmniejsza poprawa czasu, odległości czy wyniku wymaga ogromnego nakładu pracy i poświęcenia. Dlatego też, choć lekkoatletyka może wydawać się prostym sportem, osiągnięcie w nim szczytowych wyników to wyjątkowe wyzwanie.
Wyraźnie widać tę zależność zwłaszcza na imprezie rangi mistrzostw świata czy igrzysk olimpijskich. O ile na arenie europejskiej Polska kadra lekkoatletyczna jest zazwyczaj jedną z dominujących drużyn, o tyle po dołączeniu do rywalizacji państw afrykańskich, amerykańskich czy azjatyckich poprzeczka, nad którą zawieszone są trofea medalowe, idzie znaczniej wyżej. Mimo tego występy Polaków w Budapeszcie przyniosły nam chwile wielkiego wzruszenia. Zauważalna była zmiana pokoleniowa w polskiej kadrze i powolne schodzenie ze sceny wielkich mistrzów konkurencji technicznych, takich jak młociarka Aneta Włodarczyk, która przez lata nie miała godnych siebie rywalek na świecie czy 5-krotnego mistrza świata jej kolegi po fachu Pawła Fajdka, który tym razem w Budapeszcie był czwarty.
Polki coraz szybsze
Kiedy zamykaliśmy ten numer tygodnika do druku, polscy kibice żyli wciąż fenomenalnym występem zawodniczki Grupy Sportowej ORLEN Natalii Kaczmarek w finale biegu na 400 metrów, w którym Polka zdobyła srebrny medal, pierwszy w historii na tym dystansie dla naszego kraju podczas mistrzostw świata. Natalia powiększyła tym samym nasz dorobek medalowy do dwóch krążków, po wicemistrzostwie świata w rzucie młotem wywalczonym przez Wojciecha Nowickiego, czyli naszego mistrza olimpijskiego z Tokio.
Nie sposób nie wspomnieć o szóstym miejscu polskiej sprinterki Ewy Swobody w finale biegu na 100 metrów pań, a więc specjalności od dekad zdominowanej przez czarnoskóre biegaczki spoza Europy. W kolejce po swoje sukcesy stoi wciąż nasza płotkarka Pia Skrzyszowska, którą odrobina pecha wyeliminowała z awansu do finału biegu na 100 metrów przez płotki.
Co zatem pokazały nam mistrzostwa w Budapeszcie? Przede wszystkim to, że wspierana przez ORLEN polska kadra nie osiada na laurach i nie liczy tylko na dawnych mistrzów, ale wciąż buzuje w niej entuzjazm i świeża myśli szkoleniowa, co jest widoczne zwłaszcza w niesamowitym postępie biegów sprinterskich pań. Widać wyraźnie, że za rok w Paryżu wcale nie będzie o medale łatwo, tak samo jak łatwo nie było teraz w Budapeszcie, ale że to właśnie lekkoatletyczna arena w stolicy Francji dostarczy nam przynajmniej kilka medalowych szans.
Najbardziej cieszy fakt, że do polskich specjalności powracają takie dyscypliny jak wspomniane biegi sprinterskie kobiet, z którymi od czasu niezapomnianej Ireny Szewińskiej nie wiązaliśmy już większych nadziei. Czy powinien martwić nas lekki dołek w konkurencjach rzutowych? Faktem jest, że sukcesy ostatnich lat takich gigantów jak Tomasz Majewski, wspomniana Anita Włodarczyk, Paweł Fajdek czy właśnie medalista z Budapesztu Wojciech Nowicki nieco polskich kibiców „rozpuściły”. Wierzymy jednak, że sytuacja w Polskim Związku Lekkiej Atletyki jest na tyle stabilna i dobra, a metody szkoleniowe na tak wysokim poziomie, że szybko doczekamy się następców.
Niezawodne wsparcie
Z pewnością ogromne znaczenie ma także fakt, że polska reprezentacja lekkoatletyczna od lat ma wsparcie sponsorskie z ORLENU. Zapewnia ono stabilizację finansową związku i możliwość pełnego skupienia na przygotowaniach do kolejnych ważnych zawodów. To bardzo istotne, że polscy sportowcy mają pewne zaplecze finansowe dzięki polskiej firmie. Ostatnie lata w historii naszego sportu dowodzą, że partnerzy zagraniczni często uzależniali swoją współpracę z polskimi związkami sportowymi od koniunktury własnych biznesów czy też osiąganych wyników. Tymczasem, by przygotować formę na taką imprezę jak igrzyska olimpijskie potrzebny jest pewny i niechwiejny w swoich decyzjach i zobowiązaniach partner. Dla największego polskiego koncernu multienergetycznego wspieranie polskiego sportu jest ważną częścią misji z obszaru społecznej odpowiedzialności biznesu. Warto przypomnieć, że podobnie jak w przypadku innych dyscyplin sportowych ORLEN nie tylko sponsoruje pierwszą reprezentację lekkoatletyczną, ale jest także mocno zaangażowane we wsparcie sportu młodzieżowego i dziecięcego, od którego zawsze zaczyna się wychowanie przyszłych mistrzów. Jest to więc model sponsoringu nieuzależniony od presji wyniku, ale tworzący cały system wsparcia dla rozwoju sportu w Polsce.
Jednocześnie logo ORLEN, które widzieliśmy na koszulkach polskich lekkoatletów w Budapeszcie, jest coraz bardziej rozpoznawalne poza granicami Polski. W przypadku Węgier to o tyle istotne, że od niedawna mogą oni tankować paliwo na stacjach ORLEN także w swoim kraju.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/660254-polska-krolowa-sportu-wciaz-daje