Janowicz wypuścił Murray'a

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Wczoraj wieczorem zostaliśmy ostatecznie wybudzeni z biało-czerwonego snu na Wimbledonie. Mimo że osiągnięcia Polaków w tegorocznym turnieju nie miały precedensu, zarówno w przypadku "Isi", jak i "Jerzyka" ten wspaniały sen mógł trwać dłużej. Apetyty, i to nie na wimbledońskie truskawki, rosły z każdym meczem, tym bardziej, że o małe źdźbło trawy mielibyśmy podwójny finał Wimbledonu. W piątek budzik włączył "Jerzyk"

Jerzy Janowicz, mimo że wygrał 1. seta, a przy stanie 1:1, prowadził już 4:1 w gemach, po 3-godzinnym półfinale uległ ulubieńcowi publiczności, Andy'emu Murray'owo w 4 setach, 7:6 (7:2), 4:6, 4:6, 3:6.

Oto 7 powodów, dla których "Jerzyk" nie wygrał z Murraye'em:

  1. Miał słaby dzień, jak sam powiedział po meczu.

  2. Nie musiał wygrać; i tak osiągnął bardzo dużo. Andy musiał.

  3. Jego przeciwnik, jak na rudego Szkota przystało, jest przebiegły jak lis i nie przez przypadek od 5 lat jest w pierwszej czwórce światowych tenisistów.

  4. Jerzyk był (zbyt) pewny siebie, a kiedy prowadził 4:1 przy stanie 1:1, zbyt mało pewny siebie. Przypomniały się sceny z meczu z Lisicki.

  5. Aż 11 podwójnych błędów (mówią o zdenerwowaniu), a co gorsza, garstka asów, z których tak zasłynął podczas Wimbledonu.

  6. Za dużo drop-shotów - nie pierwszy raz poniosła go finezja i przekonanie, ze świetnie gra "skróty". Żeby była jasność, gra je b.dobrze, ale Murray b. dobrze je też ścinał. Kiedy nie działa, należy zmienić taktykę lub chociaż wykonanie uderzenia. Nie stało się ani to, ani drugie. Jerzyk stracił w ten sposób kilka kluczowych piłek.

  7. Wygra za rok...

Tego życzymy...

Paweł Korsun

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych