Kwiecień to długo wyczekiwany miesiąc przez setki tysięcy kibiców w Polsce. To wówczas startuje najlepsza liga świata na żużlu, czyli polska Ekstraliga. Czarny sport, zwany tak z uwagi na to, że przed laty tory były wyłożone właśnie czarną, żużlową nawierzchnią, cieszy się w Polsce największą popularnością na świecie. Kolejny raz faworytem cyklu Grand Prix jest Bartosz Zmarzlik
Pod względem wyników urodzony w 1995 r. w Szczecinie Zmarzlik już teraz zdystansował resztę wielkich tego sportu z naszego kraju, jak choćby Jerzy Szczakiel czy Tomasz Gollob, jedyni dotychczas indywidualni mistrzowie świata z Polski. Szczakiel zdobył tytuł mistrzowski w czasach, gdy do triumfu wystarczyło zwycięstwo w jednodniowym finale, ale sprawa stała się dużo bardziej skomplikowana, gdy od 1995 r. o mistrzostwo zaczęto rywalizować w cyklu Grand Prix, gromadząc punkty na różnych torach o różnej specyfice.
Taki tytuł wywalczył właśnie Tomasz Gollob, który z pewnością miałby na swoim koncie więcej złotych medali mistrzowskich, gdyby nie prześladujący go przez całą karierę pech. Tomasz Gollob był pod koniec lat 90. jednym z niewielu żużlowców, którzy w cyklu Grand Prix mogli skutecznie przeciwstawić się dominacji Szweda Tony’ego Rickardssona, ale przeszkadzały mu w tym liczne kontuzje i wypadki, odnoszone często także poza torem żużlowym.
W 1999 r. niemal pewny złoty medal odebrał Gollobowi wypadek w Turnieju o Złoty Kask, odniesiony dzień przed ostatnimi zawodami, rok później musiał rywalizować ze złamanym w wypadku drogowym obojczykiem. W 2007 r. pilotowana przez ojca Tomasza – Władysława Golloba – awionetka rozbiła się podczas próby lądowania w Tarnowie, a ostatecznie bogatą i wspaniałą karierę żużlowca zakończył poważny wypadek w czasie treningu na torze motocrossowym, który przykuł Tomasza Golloba do wózka. Wspomniane wcześniej wypadki Golloba w jakimś sensie ułatwiły Tony’emu Rickardssonowi wywalczenie aż sześciu tytułów mistrza świata, bo eliminowały jego najgroźniejszego rywala.
Tomasz Gollob był bowiem wybitnym żużlowcem, o czym świadczy fakt, że wygrał aż 22 rundy eliminacji mistrzostw świata i aż 53 razy stawał na podium, podczas gdy sześciokrotny mistrz świata Rickardsson wygrywał 20 razy i 45 razy stał na podium. Rywalizacja w formule Grand Prix rządzi się jednak swoimi prawami i Gollob może cieszyć się z tylko jednego złota.
Jednak wspomniany rekord sześciu triumfów Tony’ego Rickardssona – z czego pięć przypadających na cykl Grand Prix, a jeden odniesiony w 1994 r. w czasie ostatniego w historii jednodniowego finału IMŚ – jest dziś zagrożony przez Polaka. Bartosz Zmarzlik, choć ma dopiero 28 lat, jest już trzykrotnym Indywidualnym mistrzem świata i na początku obecnego sezonu ligowego zdążył pokazać, że będzie jednym z głównych faworytów do kolejnego złotego medalu.
16 kwietnia Bartosz Zmarzlik zadebiutował w swojej nowej drużynie ligowej – PLATINUM Motorze Lublin. Jego zespół na torze w Częstochowie, w meczu z miejscowym Włókniarzem, pewnie zwyciężył 49:41, a mistrz świata wygrał wszystkie wyścigi, w których startował, dokładając do dorobku drużyny 15 punktów. Zmarzlik z marszu został liderem zespołu z Lublina, który chce obronić zdobyty w sezonie 2022 tytuł drużynowego mistrza Polski.
Polska reprezentacja sponsorowana przez ORLEN jest hegemonem w żużlowym świecie i w tym sezonie jest faworytem do wygrania Drużynowego Pucharu Świata. Jest to jednak wypadkowa tego, jak popularny jest to sport w naszym kraju. W żużlowych ośrodkach średnia widzów często przekracza 10 tys. na mecz, a na ligę czy na Grand Prix przychodzą całe rodziny. Można żałować, że od lat ligowego speedwaya nie ma w Warszawie, gdzie motocykle są uruchamiane tylko raz w roku, przy okazji rundy FIM Speedway Grand Prix na Stadionie Narodowym.
Przejście Bartosza Zmarzlika do Lublina ze Stali Gorzów, której jest wychowankiem, to hit transferowy ostatniej dekady. Wcześniej jednak Motor potrafił zaskoczyć ściągnięciem do siebie wielkich nazwisk. Dokładnie 1 kwietnia 1990 r. w drużynie Motoru zadebiutował pierwszy obcokrajowiec z najwyższej półki – Duńczyk Hans Nielsen – ówczesny indywidualny mistrz świata, który rok wcześniej zdobył swój trzeci tytuł. Przeniósł się on do ligi, w której do końca lat 80. jeździli praktycznie sami Polacy. Na inaugurację sezonu w Lublinie przybyło wówczas ponad 40 tys. kibiców, z których większość przecieki o zatrudnieniu Nielsena traktowała jako żart primaaprilisowy. Jednak nie był to żart, a Hans Nielsen przetarł szlak dla innych najlepszych żużlowców świata, którzy odtąd chętniej zaczęli startować w barwach polskich klubów. Zatrudnienie Nielsena było zatem jak przewrócenie pierwszego klocka domina, zainicjowanie procesu, który doprowadził do tego, że mamy dziś najpiękniejsze żużlowe stadiony, ogromne zainteresowanie kibiców i przede wszystkim świetnych żużlowców, którzy na co dzień rywalizują w klubach ze światową elitą. Z pewnością w jakimś stopniu wytworem tego procesu jest kunszt Bartosza Zmarzlika, który urodził się dopiero pięć lat po debiucie Nielsena w Motorze, a zatem dorastał i kształtował swoje umiejętności już w czasach, gdy wszyscy najlepsi jeździli w Polsce.
Choć wspomniany tu przykład pełnej wzlotów i nieszczęść kariery Tomasza Golloba pokazuje, że w żużlu należy być wyjątkowo ostrożnym z prognozami, to przecież nie sposób nie zauważyć, że gdy w wieku 28 lat Tony Rickardsson zaczynał swój kolejny sportowy sezon, to miał na koncie dopiero jeden tytuł mistrzowski, wywalczony właśnie w czasie finału jednodniowego w 1994 r. W tym samym momencie kariery Zmarzlik ma już trzy tytuły i na liście wszech czasów zajmuje ósme miejsce ex aequo z Brytyjczykiem Taiem Woffindenem.
Tegoroczny cykl rywalizacji o tytuł indywidualnego mistrza świata na żużlu zostanie zainaugurowany już 29 kwietnia na torze w chorwackim Goričanie. Rok temu najlepszy był tam właśnie Bartosz Zmarzlik, który w ten sposób rozpoczął marsz po swój trzeci tytuł mistrzowski. Co istotne, w żużlu jak w każdym sporcie motorowym o sukcesie decyduje nie tylko talent zawodnika, lecz także jego przygotowanie sprzętowe. Choć często zarobki najlepszych żużlowców startujących w polskiej lidze przyprawiają kibiców o zawrót głowy, to jednak warto pamiętać, że z tych pieniędzy zawodnik opłaca swój własny zespół mechaników, a także kupuje i przygotowuje sprzęt, co stanowi potężne wyzwanie finansowe. Bartosz Zmarzlik już kolejny rok jest członkiem ORLEN Teamu, dzięki czemu ma pewność, że pozyskanie najlepszej jakości sprzętu pomoże mu w osiąganiu kolejnych sukcesów na żużlowych torach. Współpraca Bartosza Zmarzlika z ORLENEM wpisuje się w ambicje największego polskiego koncernu, by wspierać najlepszych, najbardziej utalentowanych i przez to najlepiej reprezentujących nasz kraj sportowców. Kibicom zaś pozwala snuć marzenia i plany, że Bartek dogoni i przegoni Tony’ego Rickardssona i stanie się najbardziej utytułowanym żużlowcem w historii czarnego sportu.
Lista wszechczasów najlepszych żużlowców wg medali indywidualnych mistrzostw świata:
1. Tony Rickardsson Szwecja 6 3 2
2. Ivan Mauger Nowa Zelandia 6 3 1
3. Ove Fundin Szwecja 5 3 3
4. Hans Nielsen Dania 4 6 2
5. Barry Briggs Nowa Zelandia 4 3 3
6. Greg Hancock USA 4 2 3
7. Jason Crump Australia 3 5 2
8. Bartosz Zmarzlik Polska 3 2 1 ; Tai Woffinden Wielka Brytania 3 2 1
10. Nicki Pedersen Dania 3 1 3
18. Tomasz Gollob Polska 1 2 4
29. Jerzy Szczakiel Polska 1 – –
kursywą zawodnicy startujący obecnie w cyklu Grand Prix
PARTNER
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/643948-rozpoczyna-sie-rywalizacja-o-tytul-zuzlowego-mistrza-swiata