Polska 3. rundna

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. EPA
Fot. EPA

Jerzy Janowicz i Łukasz Kubot przeszli do 3. rundy Wimbledonu. Hurrra!

Są sytuacje, w których kontuzja się przydaje - jest tak, gdy ma ją rywal.

Najpierw rywal Łukasza Kubota, Steve Darcis, który w pierwszej rundzie sensacyjnie pokonał samego Rafaela Nadala, skreczował z powodu nieznośnego bólu barku, następnie jego "taktykę" zastosował przeciwnik "Jerzyka", Radek Stepanek.

34-letni zawodnik z Czech poddał mecz przy stanie 2:6, 3:5 z powodu bólu uda. Można przypuszczać, że Janowicz i tak wygrałby mecz, bowiem bez problemu przełamywał rywala i nie popełniał błędów, szczególnie w 1. secie.

To właśnie w początkowej partii Stepanek, który wśród kolegów nie cieszy się sympatią, poprosił o pomoc fizjoterapeuty, co już zwiastowało problemy zawodnika z Karwiny.

W drugim secie Stepanek, który ostatnio rozstał się z Nicole Vaidiszovą (w 2010, choć była w czołówce rankingu, rzuciła dla niego zawodowy tenis) i związał się z inną zawodniczką, potężną gabarytowo Kvitovą, mimo kontuzji grał lepiej, a "Jerzyk" zaczął popełniać błędy.

Na szczęście masażu nie wystarczyło na długo i Radek Stepanek, którego ulubionym daniem są zapewne knedle, zszedł z kortu. To był pierwszy mecz obu panów i biorąc pod uwagę wiek Czecha, najprawdopodobniej ostatni.

Dzięki skurczom Stepanka i dobrej grze Janowicza, polski zawodnik po raz drugi w karierze osiągnął 3. rundę Wimbledonu (w zeszłym roku miał nawet szansę na 4., ale nie wykorzystał piłek meczowych w meczu z Florianem Mayerem i po 5 setach przegrał).

W 3. rundzie "Jerzyk" zmierzy się ze zwycięzcą meczu między Nicolasem Almagro i Francuzem, Guillaumem Rufinem. Kontuzje przeciwników mile widziane.

Do 2. rundy awansował także Michał Przysiężny po wygranej z Niemcem, Philippem Petzschnerem 6:3, 7:6 (8-6), 6:0. Agnieszka Radwańska po spacerku -"prawie rowerku" wygrała z Austriaczką, Yvonne Meusburger, 6:1, 6:1 i w oczekiwaniu na następny mecz może oglądać swoje nagie zdjęcia, które mają się ukazać 12 lipca na łamach "The Body Issue".

Paweł Korsun

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych