„Żałuję. Przede wszystkim jednak powinienem przeprosić. Na pewno rodzinę świętej pamięci Pawła Adamowicza” - powiedział w rozmowie z interia.pl, menadżer piłkarski Mariusz Piekarski, którego słowa o swoim podopiecznym Macieju Rybusie wywołały ogromną burzę. „Przede wszystkim to był przemyślany wybór Maćka. To mąż, ojciec, dorosły facet” - nadał tłumaczył decyzję piłkarza, który postanowił grać w moskiewskim klubie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Kuriozalne słowa agenta Rybusa!
Nie tylko Maciej Rybus, który postanowił podpisać kontrakt ze Spartakiem Moskwa, ale również i jego agent wywołał potężną burzę. Mariusz Piekarski ściągnął na siebie falę krytyki po kuriozalnej próbie obrony piłkarza.
Były zawodnik, a dziś menedżer piłkarski reprezentujący m.in. Macieja Rybusa, tłumacząc decyzję swojego podopiecznego o pozostaniu w putinowskiej Rosji, przypominał w programie „Pogadajmy o piłce”, że Rybus ma dwójkę dzieci i żonę Rosjankę, a co więcej zasugerował, że Polsce… życie piłkarza byłoby zagrożone.
„Takie mamy czasy, że jest tak dużo nakręconych ludzi, że nigdy nie wiadomo, co by się wydarzyło. Przypominając historię z prezydentem Gdańska - tam człowiek został zmanipulowany i wkręcony. Prezydent wchodząc na scenę już z niej nie zszedł”
— powiedział w rozmowie z portalem meczyki.pl Mariusz Piekarski.
Piekarski: „Żałuję” i „przepraszam”
Teraz Piekarski bije się w piersi i przeprasza.
Żałuję. Przede wszystkim jednak powinienem przeprosić. Na pewno rodzinę świętej pamięci Pawła Adamowicza. Przykład, którego użyłem w tym wywiadzie, był po prostu głupi. Chciałem przekazać, że w okresie olbrzymiej niechęci do Rosjan, spowodowanym wojną w Ukrainie, może się znaleźć jeden wariat, który posunie się do czegoś nieprzewidywalnego. Ale podpieranie tej tezy nazwiskiem zmarłego tragicznie prezydenta było z mojej strony, delikatnie mówiąc, nietaktowne
— tłumaczył się w rozmowie z interia.pl.
Agent próbował wytłumaczyć się również ze słów o rzekomym braku bezpieczeństwa w Polsce:
Jestem dorosłym facetem, trochę w życiu przeżyłem i biorę to na klatę. Nie miałem tego na myśli, źle się wyraziłem (…) Dlatego jeśli kogoś moimi słowami uraziłem, to chcę podkreślić, że nie było to moją intencją. Widocznie źle to wyraziłem.
Wybrał grę w putinowskiej Rosji. Menedżer nadal go broni?
O ile Piekarski przeprosił za swoje kuriozalne i skandaliczne słowa, to jednak wygląda na to, że nadal próbuje bronić decyzji Rybusa.
(…) uważam, że w Polsce jest bezpiecznie, chociaż sytuacja jest złożona i chciałbym ją doprecyzować. Lana, żona Maćka, nigdy nie mieszkała w Polsce, nie wie, czego mogłaby się tu spodziewać. Swoje zrobiły też media, gdzie trwa wielka wojna informacyjna, jest dużo dezinformacji
— mówił, wciąż odwracając kota ogonem.
Przede wszystkim to był przemyślany wybór Maćka. To mąż, ojciec, dorosły facet
— dodał.
Zgadzam się, że w takiej sytuacji nie powinno się zasłaniać rodziną. Ale w tych okolicznościach nie da się także udawać, że rodzina nie odegrała w sprawie istotnej roli. Bo odegrała. Natomiast à propos pieniędzy, chciałbym wyjaśnić dwie kwestie. Po pierwsze: nie wziąłem od Rosjan za ten deal nawet jednego rubla. Nie traktowałem tego jak biznesu, zrobiłem to dla bliskiego mi człowieka, jakim jest Maciek
— próbował dalej się tłumaczyć.
Piekarski przekonywał w wywiadzie dla interia.pl, że to była „wyjątkowa sytuacja”, a „od trzech lat nie zrobił do Rosji żadnego kontraktu”.
Z ręką na sercu przyznaję, że w tym momencie mieliśmy tylko dwie konkretne propozycje: ze Spartaka i Lokomotiwu, który chciał przedłużyć umowę z Maćkiem o rok
— dodał.
Koniec w kadrze? „Trzeba zaakceptować konsekwencje”
Zapytany o bardzo możliwy koniec występów Rybusa w kadrze narodowej, agent piłkarza odparł:
Widzę, jakie są nastroje, wiem, co się w Polsce dzieje. Dlatego jeśli tak będzie, to trudno. Świat na piłce się nie kończy. Ostateczną decyzję podejmie Czesław Michniewicz, ja nie będę go do niczego namawiać. Jeśli uzna, że nie chce piłkarza z ligi rosyjskiej, to Maciek będzie musiał to uszanować. Ja także. Została podjęta decyzja i trzeba zaakceptować konsekwencje.
Przekonujące tłumaczenia agenta Macieja Rybusa, a także selekcjonera Czesława Michniewicza?
CZYTAJ TAKŻE: Marek Pyza: Czy po decyzji Rybusa nie czas na ruch trenera Michniewicza? Dotyczący nie piłkarza, lecz menedżera
CZYTAJ WIĘCEJ: Wiceszef MSZ bez ogródek o Rybusie: To krwawe pieniądze. Gra z „orzełkiem” na piersi to honor i tylko dla takich, którzy to rozumieją
olnk/interia.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/602765-agent-rybusa-przeprasza-za-kuriozalne-slowa-co-z-pilkarzem