Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Joachim Brudziński wylądował śmigłowcem na boisku w Choszcznie podczas meczu trampkarzy. Krzysztof Brejza z PO skierował pismo do Brudzińskiego w ramach interwencji poselskiej. I to nie czekając na wyjaśnienia ministra, który jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych.
Brejza wniósł w nim o przedstawienie informacji na temat wykonywanych przez ministra obowiązków, które uzasadniałyby konieczność skorzystania z policyjnego śmigłowca. Poseł PO zapytał też, dlaczego przerwano mecz piłkarski i czy organizatorzy zostali wcześniej poinformowani o planowanym lądowaniu.
Lądowanie i godzina były ustalone przez policję z władzami miasta. Lądowisko zostało zabezpieczone pod względem bezpieczeństwa. Nikt nie zgłaszał policji, że planowany jest mecz młodzieży. Gdy po wyładowaniu zorientowałem się, że przeszkodziliśmy młodym sportowcom, poleciłem aby dzieciom i młodzieży umożliwić bezpośrednie zapoznania się z Black Hawk-iem. Sądząc po reakcji młodych mieszkańców Choszczna bardzo im się ta możliwość spodobała. Młodych piłkarzy przepraszam. Jeżeli były zaniechania po stronie policji, wyciągnę konsekwencje
— wyjaśnił sprawę na twitterze Brudziński.
O całe zajście minister był pytany przez dziennikarkę w radiu RMF.
Nie mam tak zrytego beretu, żeby przerywać mecz młodzieży, żeby wylądować na boisku. Oczekuję wyjaśnień jak doszło do tego, że lądowanie policyjnego śmigłowca w Choszcznie odbyło się w trakcie gry
— powiedział.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/446406-brudzinski-nie-mam-tak-zrytego-beretu-zeby-przerywac-mecz