"Przez zawirowania zdrowotne i życiowe staram się przejść z Bogiem w sercu" - podkreśla biegaczka narciarska Sylwia Jaśkowiec

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot.youtube.pl
fot.youtube.pl

Biegaczka narciarska Sylwia Jaśkowiec podkreśla nieustannie jak ważna w jej życiu jest wiara w Boga. Twierdzi, że to właśnie wiara pomogła wrócić jej do wyczynowego sportu po poważnym wypadku.

Kontuzje nie opuszczają narciarki, wykluczają ją z kolejnych startów, ona jednak skromnie podkreśla:

Sport nauczył mnie jednak pokory i radzenia sobie z różnorakimi emocjami - od skrajnie radosnych po te, których nikomu bym nie życzyła.

Jaśkowiec przyznała w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”, że wszystkie problemy hartują ją i każda kolejna próba wzmacnia jej charakter.

Biblia mówi, że moc w słabości się doskonali, więc może takie próby są właśnie po to, by się wydoskonalić - choćby w pokorze

—powiedziała.

Narciarka znana jest także z ciepłego uśmiechu i pogodnego podejścia do życiowych trudności. Stara się jak najmniej narzekać.

(…) podczas biegania po Beskidzie Wyspowym natknęłam się na piękne miejsce widokowe, na którym został umieszczony wielki krzyż z cytatem św. Augustyna: „Chcesz wiedzieć ile warta jest Twoja dusza? Spójrz na krzyż!”. Dało mi to mocną refleksję… Faktycznie przez te zawirowania zdrowotne i życiowe staram się przejść z Bogiem w sercu i śmiem twierdzić, że tylko dzięki Niemu jestem w stanie kontynuować starania

—opowiadała Jaśkowiec.

Narciarka kiedyś przyznała, że jest tylko narzędziem w rękach Boga. Po  kolejnych doświadczeniach życiowych dodaje:

Nie moja, lecz Twoja wola, Panie Boże”. Co prawda nie wiem, jakie to będą plany względem mnie, ale ma pozwolenie. Niech się dzieje zatem!

Sylwia Jaśkowiec kocha sport, trenuje i nie zamierza, mimo trudności i kontuzji, rezygnować z treningów i startu.

Pasja to baza tego, co robię. Następnie motywacja. Cała reszta to produkt uboczny sportu. To, że kocham to, co robię, pokazały mi niejednokrotnie momenty, gdy odebrano mi tę część. Oj, wtedy to się wie, że to jest To!!!

—przyznała.

ZOBACZ TEŻ:

Sylwia Jaśkowiec: Bóg prowadzi mnie za rękę!

ann/Nasz Dziennik

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych