Drużyna Gortata przegrała w ostatniej sekundzie. Polak mógł uratować zwycięstwo?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA/ERIK S. LESSER
Fot. PAP/EPA/ERIK S. LESSER

Drużyna Washington Wizards, w której gra Marcin Gortat, uległa Atlanta Hawks 81:82 i w serii półfinałowej Konferencji Wschodniej ligi NBA przegrywa 2:3 –od odpadnięcia z rozgrywek „Czarodziejów” dzieli już tylko jedna przegrana. Z drugiej strony, do awansu brakuje im niewiele wićej, czyli dwóch zwycięstw…

O losach niesamowicie zaciętego meczu zadecydowała ostatnia akcja. Hawks przegrywali 80:81 po rzucie za trzy punkty weterana Wizards Paula Pierce’a i mieli 8 sekund na odrobienie straty. Indywidualną szarżę przeprowadził Jeff Tague, ale zablokował go John Wall. W zamieszaniu pod tablicą środkowy Hawks Al Harford wręcz staranował Brazylijczyka Nene, wyrwał mu piłkę z rąk i w ostatniej sekundzie zdobył dwa punkty na wagę zwycięstwa. Marcin Gortat przebywał w tym czasie na ławce rezerwowych, bo chwilę wcześniej zmienił go… Nene. Gdy Polak był na parkiecie być może wytrzymałby fizyczne starcie z rywalem i nie dał sobie odebrać piłki? To jednak tylko spekulacje.

Reprezentant Polski przebywał na boisku przez 35 minut i zdobył w tym czasie 14 punktów, trafiając 7 z 10 rzutów. Zanotował również 8 zbiórek i 4 asysty. Do składu Wizards po trzymeczowej przerwie wrócił rozgrywający John Wall, który pauzował bo lekarze zdiagnozowali u niego pięć mikrozłamań kości dłoni.

Ostatnie dni były dla mnie bardzo frustrujące. Przeszedłem wiele zabiegów, których celem było zmniejszenie opuchlizny. Ochraniacz nie przeszkadzał mi w grze. Mogłem agresywnie atakować kosz i robić wiele innych rzeczy by pomóc drużynie. W tym momencie nie wiem jednak czy zagram w następnym meczu

—stwierdził po spotkaniu rozczarowany koszykarz.

Kolejny mecz 15 maja w Waszyngtonie. Dla Gortata, w przypadku porażki, będzie to ostatnie spotkanie w tym sezonie.

mm

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych