Drużyna Gortata z najdłuższą serią wygranych w NBA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA/RHONA WISE
Fot. PAP/EPA/RHONA WISE

Marcin Gortat zdobył cztery punkty i miał siedem zbiórek, a jego Washington Wizards pokonali w piątkowym meczu wyjazdowym Miami Heat 105:103. To ich szóste zwycięstwo z rzędu, co jest obecnie najdłuższą serią wygranych w koszykarskiej lidze NBA.

Czarodzieje” mają 19 zwycięstw i sześć porażek – taki bilans to wyrównany najlepszy start w 25 spotkaniach w historii klubu. Nadal zajmują drugą pozycję w tabeli Konferencji Wschodniej, za Toronto Raptors (21-6).

Heat już w piątym kolejnym spotkaniu we własnej hali zeszli z boiska pokonani. Takiej serii niepowodzeń nie mieli od prawie siedmiu lat. W marcu 2008 r. przegrali u siebie siedem razy z rzędu.

Goście rozstrzygnęli mecz na swoją korzyść w ostatnich minutach. Jeszcze w końcówce trzeciej kwarty przegrywali najwyższą, ośmiopunktową różnicą (65:73). Na pierwsze prowadzenie w drugiej połowie wyszli na cztery minuty przed końcem meczu po rzucie Paula Pierce’a (93:92).

Półtorej minuty przed ostatnią syreną, po kolejnych punktach 37-letniego weterana, było 97:95 dla Wizards, którzy już do końca, dzięki akcjom Johna Walla i rzutach wolnych Bradleya Beala, utrzymali korzystny dla siebie wynik.

Gortat grał niespełna 22 minuty, trafił dwa z pięciu rzutów z gry, miał sześć zbiórek w obronie i jedną w ataku, dwie asysty, przechwyt, blok i dwa faule.

Najwięcej punktów dla Wizards uzyskali wchodzący z ławki Brazylijczyk Nene oraz rozgrywający Wall – po 20. Ten drugi miał także 10 asyst, notując tym samym 16. double-double w sezonie. Beal dodał 16, a Pierce – 14 pkt.

W drużynie gospodarzy wyróżnili się Dwyane Wade – 28 i osiem asyst, Brytyjczyk Luol Deng – 19, Mario Chalmers – 14 i Udonis Haslem – 11. W kolejnym spotkaniu w składzie ekipy trenera Erika Spoelstry zabrakło czołowego strzelca Chrisa Bosha, narzekającego na kontuzję łydki.

bzm/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych