Polskie jabłka bronią na rosyjskiego siatkarza?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Grzegorz Michałowski
Fot. PAP/Grzegorz Michałowski

Aleksiej Spiridonow, który mówi na Polaków „pszeki”, a do ludzi na trybunach strzela z palców, będzie chciał jeszcze raz rozjuszyć kibiców.

Spirka”, który nie był ulubieńcem poprzedniego selekcjonera Rosji za kołnierz nie wylewa. To podobno przez problemy z alkoholem nie pojechał na igrzyska do Londynu i zyskał nowy pseudonim „Spirytusow”. Teraz jednak jest jedną z gwiazd „Sbornej” i na pewno przysporzy Polakom sporo kłopotów.

Różne osoby zastanawiają się jak wyprowadzić z równowagi rosyjskich siatkarzy. Gwizdy specjalnie nie pomagają, więc pojawił się pomysł by obok biało czerwonych karteczek symbolizujących polskie barwy pojawiły się także te żółto-niebieskie. Bicie w ton wojny z Ukrainą jednak nie raczej nie przejdzie.

Tomasz Zimoch wpadł więc na to, by polscy kibice przynieśli ze sobą jabłka.

W czwartek w ATLAS ARENIE każdy kibic z jabłkiem w dłoni na meczu POLSKA - ROSJA!!! Polscy sadownicy sponsorami meczu w Łodzi!

— napisał komentator radiowy na Facebooku.

O to, by mecz Polski z Rosją nie był traktowany jak zemsta na Putinie apeluje Mirosław Żukowski, dziennikarz sportowy „Rzeczpospolitej”.

Proponuję, byśmy w tej sprawie zachowali umiar, nie tylko dlatego, że jesteśmy gospodarzami. Wygwizdywanie Rosjan to reakcja najprostsza, ale w ten sposób wiele nie osiągniemy. Lepsze byłyby oklaski, nawet gdy będzie serwował umysłowo odmienny Spirydonow

— pisze.

Jego słowa moją po części sens. Dotychczasowe wygwizdywanie Rosjan (oprócz meczu z Brazylią) nie wiele pomagało. Trener „Sbornej” Andriej Woronkow mówił wprost, że takie zachowanie dodatkowo motywuje jego siatkarzy.

Trener Rosjan o gwizdach na trybunach

MG/rp.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych