Jeszcze jako premier Donald Tusk pojawił się na meczu polskich siatkarzy, którzy w mistrzostwach świata, 10 września, zmierzyli się z drużyną USA. Widzowie jednak nie docenili zaszczytu kibicowania w towarzystwie szefa rządu i wygwizdali Donalda Tuska. Okazuje się jednak, że owo wygwizdanie stało się zarzewiem nowej dyskusji.
Czytaj: Tuskowi zrzedła mina… Premier bezlitośnie wygwizdany przez kibiców
Ordynarnego „wybuczenia‘„nie było
twierdzi dziennikarz, który obserwował spotkanie.
Znaczy się było wybuczenie, ale takie łagodne, delikatne wręcz, o którym nie warto wspominać?
Pojawiła się też pogłoska, że gwizdy skierowane były nie stronę premiera, a w stronę jednego z kibiców, który miał wykonać w kierunku Donalda Tusku wulgarny gest. Ta wizja zdecydowanie bardziej pasuje, do najjaśniej nam panującego (do dziś) premiera.
Z kolei według relacji dziennikarza sportowego RMF FM Macieja Jermakowa, nic szczególnego w czasie meczu się nie wydarzyło. I to jest najlepsza z wersji. Przecież nawet nie sposób sobie wyobrazić, że ktoś zamiast śpiewać „sto lat” mógłby gwizdać lub buczeć.
W tej sytuacji niech ręka boska broni łączyć porażkę polskiej drużyny z obecnością na trybunach Donalda Tuska. A tak się składa, że była to pierwsza porażka naszych siatkarzy w czasie trwających w Polsce mistrzostw świata.
ann/dziennik.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/213313-spor-o-wygwizdanie-premiera-wybuczany-wygwizdany-czy-nic-sie-nie-stalo