Pobić rekordy czasowe w wejściu na dwa ośmiotysięczniki – Manaslu (8156 m) oraz Czo Oju (8201 m) i zjechać z tych szczytów na nartach bez ich odpinania – to cele 26-letniego zakopiańczyka Andrzeja Bargiela.
Zamierza je zrealizować wraz ze starszym bratem, 38-letnim Grzegorzem, międzynarodowym przewodnikiem wysokogórskim, który od 15 lat pracuje w Tatrzańskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym. Towarzyszyć im będą – fotograf, 30-letni Marcin Kin z Zakopanego, oraz z kamerą, 55-letni Dariusz Załuski z Warszawy, zdobywca pięciu ośmiotysięczników, w tym K2 (8611 m) i dwukrotnie Mount Everestu (8848 m), laureat wielu nagród na krajowych i międzynarodowych festiwalach filmowych.
O projekcie Hic Sunt Leones Andrzej Bargiel powiedział:
Wylatujemy w sobotę 30 sierpnia i przez dwa tygodnie aklimatyzujemy się na Manaslu. Atak szczytowy, w stylu sportowym, czyli wspinaczka non-stop od bazy do wierzchołka, zamierzam przeprowadzić z bratem pomiędzy 20 a 25 września. Może zdecyduje się wchodzić na wierzchołek także Darek, który z Marcinem wyruszy wcześniej do obozu III na 7400 m. Zjazd na nartach, bez odpinania, powinien nam zająć ok. półtorej godziny.
Jeśli pierwszy etap projektu zostanie zrealizowany, uczestnicy wyprawy przeniosą się na granicę nepalsko-tybetańską. Na Czo Oju Andrzej Bargiel zamierza wyruszyć samotnie i być pierwszym, który wejdzie, a potem zjedzie z wierzchołka na nartach w czasie poniżej 24 godzin.
Z obu szczytów dokonano już zjazdów, ale na takie próby nie zdecydował się wcześniej żaden Polak. Jedyny dotychczas zjazd z Manaslu, jesienią 2012 roku, autorstwa Benedikta Boehma był niepełny. Niemiec odpiął narty na oblodzonym odcinku, powyżej 7300 m, i pokonał go w rakach.
Pochodzący z Łętowni koło Jordanowa Bargiel już wcześniej, wiosną 2012 roku, przystąpił do podobnej próby w ramach wyprawy programu Polski Himalaizm Zimowy. Zmuszony był jednak zawrócić 500 m pod wierzchołkiem.
Z czwórki osób biorących udział w ataku szczytowym jedna zrezygnowała już niżej z powodu zmęczenia, druga doszła na 7300 m, a ostatnia skończyła na 7450 m, na przełęczy. Uzgodniliśmy, że dalej pójdę sam. Kiedy dotarłem do wysokości 7600 m, dostałem informację, że kolega czuje się gorzej i potrzebuje pomocy. Na ostateczny odwrót składało się oczywiście więcej czynników, przede wszystkim kiepska pogoda przez większą część naszego pobytu. Na 38 dni wyprawy przez 36 sypał śnieg, spadło go około 6 metrów
— przypomniał.
2 października 2013 roku Bargiel zjechał z Sziszapangmy Środkowej (8013 m). Był to pierwszy polski taki wyczyn (ze szczytu do podstawy bez zdejmowania nart) na ośmiotysięczniku, chociaż wcześniej „desek” na tej samej górze używał Jerzy Kukuczka.
W tym roku minęła 30. rocznica pierwszego zimowego wejścia na Manaslu, którego dokonali zakopiańczycy Maciej Berbeka i Ryszard Gajewski.
Nazwa projektu Hic Sunt Leones, którą Rzymianie stosowali do określania nieznanych terytoriów, niezdobytych ziemi, odnosi się do nadrzędnego celu, którym ma być eksploracja pionierskich dla narciarstwa terenów i pokazanie nowego stylu uprawiania himalaizmu.
Manaslu i Czo Oju są kolejnym etapem drogi, która ma mnie zaprowadzić do pierwszego w historii zjazdu z Lhotse (8516 m), a następnie do pierwszego zjazdu bez tlenu z Mount Everestu (8848 m). W planach mam też zdobycie w rekordowym czasie jednego miesiąca pięciu siedmiotysięczników byłego ZSRR zaliczanych do tytułu Śnieżnej Pantery
— poinformował Bargiel, doświadczony skialpinista, wielokrotny mistrz Polski w narciarstwie wysokogórskim.
Jego największym sukcesem jest rekord świata w biegu na najwyższy szczyt Kaukazu Elbrus (5642 m) w czasie 3 godzin i 23 minut (przewyższenie 3242 m na odcinku 12,2 km). Pobiciem wyniku zdobywcy Korony Himalajów Denisa Urubki o 32 minuty, Polak zyskał wielkie uznanie w świecie alpinizmu.
MG/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/210932-polak-chce-zjechac-na-nartach-z-dwoch-osmiotysiecznikow