Orange Sport kaja się za swoich ekspertów, czyli transseksualizm w boksie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Gdyby Adam i Ewa byli zboczeńcami, to nie byłoby świata - m.in. za te słowa wypowiedziane przez byłego boksera Grzegorza Skrzecza przeprasza teraz stacja Orange Sport.

Dyskusja w programie „Bieg przez płotki” dotyczyła znanego bokserskiego promotora Franka Maloney’a, który ogłosił niedawno, że jest transseksualistą i zamierza zmienić płeć. Według brytyjskich mediów 61-letni Maloney, były trener Lennoxa Lewisa i Davida Haye’a, żyje obecnie jak kobieta i używa imienia Kellie. Jak zapowiedział, wkrótce podda się operacji.

Głos w sprawie zabrał również drugi z zaproszonych gości - Andrzej Supron.

Uważam, że to PR, robi to dla rozgłosu

— ocenił legendarny polski zapaśnik.

Nic dziwnego, że był (Maloney - red.) dobrym menedżerem, bo chłopaki do niego lgnęli

— żartował Skrzecz, medalista mistrzostw świata w boksie.

Znowu nam się jakiś potworek zrobił

— dodał.

Według niego podobnych przypadków nie brakuje również w Polsce.

Najlepiej na modzie zna się pedał, najlepiej na muzyce zna się pedał…

— wymieniał Skrzecz.

Kiedy Andrzej Supron zwrócił mu uwagę, że powinien używać innych słów, np. „homoseksualista” albo „gej”, odparował:

Kochający inaczej? Nie! Zwykły pedał

Wyjaśnił, że nikogo nie chce atakować ani dyskryminować, ale takie zachowania uważa za „nieludzkie”.

Gdyby Adam i Ewa byli zboczeńcami, to nie byłoby świata

— argumentował.

W niedzielę stacja Orange Sport przeprosiła na Facebooku wszystkich, którzy mogli się poczuć dotknięci zachowaniem gości i prowadzących.

Przepraszamy wszystkie osoby, które poczuły się dotknięte rozmową gości i prowadzących w programie „Bieg przez plotki”. Przy pełnym poszanowaniu dla różnorodności poglądów i opinii, jest taki poziom dyskusji, który nigdy nie powinien pojawić się w mediach. Jest nam przykro, że tak się stało. Wspólnie z prowadzącymi podejmiemy wszelkie działania, aby już więcej do takiej sytuacji nie doszło

— napisały władze stacji.

Rzeczywiście, Skrzecz nie przebierał w słowach. Ale trudno się spodziewać, że zakładanie przez trenerów, a tym bardziej zawodników, damskich fatałaszków znajdzie uznanie w świecie bokserskim. I całe szczęście, że nie.

bzm

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych