13-latek, który wziął udział w inauguracji mundialu, został bohaterem w swojej rodzinnej wiosce. Zrobił coś, co zaskoczyło organizatorów imprezy. Jego gest nie został jednak pokazany w telewizji.
Werá Jeguaka Mirim był jednym z trójki dzieci, które podczas inauguracji mistrzostw, wypuściło białego gołębia pokoju. Gdy schodził z boiska wyciągnął ukryty transparent z napisem „Demarcação” - był to postulat o przywrócenie Indianom ich rodzimych ziem. Media ukryły ten gest, jednak w swojej wiosce chłopiec stał się prawdziwym bohaterem.
Na co dzień 13-latek mieszka we wsi oddalonej o 2 godziny drogi od Sao Paulo. Należy do plemienia Indian Guarani. Od lat walczą oni z rządem o odzyskanie swoich rodzimych ziem. Bezskutecznie.
Jego manifest nie spodobał się organizatorom imprezy.
Po wejściu do szatni ludzie z FIFA zrugali mnie i kazali iść precz
— mówi Mirim.
Chłopiec, mimo przykrości ze strony organizatorów, nie żałuje swojego czynu. Wierzy, że jego działania pomogą plemieniu. Również ojciec nastolatka, który jest pierwszym pisarzem w historii Indian Guarani, nie ukrywa dumy.
Od najmłodszych lat wychowywałem syna na człowieka o silnej osobowości, na przyszłego przywódcę. On zrobił to wszystko za moimi plecami, tylko w porozumieniu z komisją Indian Guarani, ponieważ chciano zachować wszystko w tajemnicy
— przyznaje.
Zdjęcia z protestu Mirim zostały opublikowane na Facebooku na stronie Comissão Guarani Yvyrupa, grupy, która reprezentuje rdzennych mieszkańców w walce o prawa do ziemi.
lap/Onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/201568-mundial-2014-13-letni-chlopiec-okrzykniety-bohaterem-organizatorzy-mistrzostw-byli-w-szoku