George Weigel, katolicki pisarz, teolog i biograf Jana Pawła II, opublikował kiedyś na portalu The First Things artykuł z ciekawą tezą.
Według niej, „postępowi”, „liberalni” katolicy, przede wszystkim na Zachodzie, w ostatnich latach stali się mocno nietolerancyjni i autorytatywni wobec tych którzy myślą inaczej niż oni.
Zwolennicy cenzury
Można to zaobserwować – pisał Weigel – przede wszystkim na uniwersytetach katolickich w USA, gdzie dla młodego teologa pozytywnie nastawionego do tradycji nie jest możliwe zrobienie kariery naukowej. Jakoś tak się złożyło, że „liberałowie”, którzy niegdyś, jak twierdzą, byli ofiarami intelektualnych represji w Kościele, teraz stali się zagorzałymi zwolennikami cenzury i kultury unieważniania. Tyle o „kulturze dialogu”, konkluduje Weigel.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kibice Legii zabrali głos w sprawie polityki migracyjnej! Mocna oprawa na stadionie przy Łazienkowskiej wywołała falę komentarzy
Przypomniał mi się jego tekst, kiedy czytałem komentarz na religijnej stronie Deon pod tytułem „Oprawa kibiców Legii Warszawa to szyderstwo z polskiej gościnności”.
W tym tekście, a tak naprawdę pamflecie, jezuita Łukasz Sośniak (właścicielem Deonu jest Towarzystwo Jezusowe) właśnie w duchu tego liberalnego katolicyzmu krytykuje kibiców Legii z powodu znanej już oprawy, którą zaprezentowali na meczu z Zagłębiem i poprzez którą skomentowali temat Unijnej polityki migracyjnej i jej konsekwencje.
Wiele już napisano o tej oprawie. Moim zdaniem przekaz kibiców Legii jest przedstawiony radykalnie (ich oprawy zawsze takie były), ale jego istota jest jasna – nie chcemy w Polsce takiej polityki migracyjnej, która zmieniła miasta Europy Zachodniej w miejsca chaosu i przestępstw.
Sośniak nie ma żadnych wątpliwości w sprawie tej oprawy. Nonszalancko opisuje jej przesłanie jako „nienawiść i nawoływanie do przemocy”, jako szyderstwo nie tylko z polskiej gościnności, jak pisze w tytule, ale i z wiary (bo dziewczyna na oprawie nosi krzyżyk). Kibice Legii są dla jezuity zwykłymi szydercami pełnymi nienawiści i koniec. Nieważne, że ta oprawa postała kilka tygodni po śmierci Mateusza Sitka, młodego polskiego żołnierza 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, zabitego przez nielegalnego imigranta na polsko-białoruskiej granicy.
Nieważne, że żyjemy w państwie, które już dobrych par lat jest miejscem wojny hybrydowej prowadzonej przeciwko nam przez reżim Putina. Wojny, w której główną bronią jest nielegalna imigracja. Nie ma dla Sośniaka żadnego znaczenia, że cała Europa przechodzi przez proces rewaluacji polityki migracyjnej, która w modelu „willkomen” ma po prostu katastrofalne reperkusje. To wszystko nie ma żadnego znaczenia w jezuickiej interpretacji przesłania oprawy Legii. Ona jest tylko „mową nienawiści”.
Najłatwiej uderzyć kibiców
Chodzi o infantylizm i utratę kontaktu z rzeczywistością, które nie powinny mieć miejsca w komentowaniu procesów społecznych, zarówno na portalach religijnych, jak i innych. To po prostu niesmaczne, kiedy wiemy w jakim świecie żyjemy.
Prawdziwy problem pojawia się jednak, gdy do infantylności tego jezuity dodamy jego „gorliwość” w karaniu wszystkiego, co nie jest w jego guście (i dlatego przypomniałem sobie ten wspaniały tekst Weigela).
Po wezwaniu władz Legii do przejęcia większej kontroli nad kibicami, jezuita wzywa do jeszcze większych represji wobec nich.
„Na razie Komisja Ligi ukarała „Wojskowych” grzywną w wysokości 50 tys. zł. Dobry początek, ale w mojej opinii reperkusje powinny być zdecydowanie bardziej stanowcze, zwłaszcza, że naruszanie norm, to wśród kibiców z Łazienkowskiej… norma”.
Jak można to zinterpretować inaczej niż udzielenie wsparcia lewicowo-liberalnemu salonowi, który obecnie naciska na rząd Donalda Tuska, aby wypowiedział wojnę kibicom i rozpoczął wobec nich ostre represje? I teraz do tej histerii dołącza portal jezuicki.
A dlaczego nie? Najłatwiej uderzyć kibiców, którzy od dawna są obiektem najgorszych obelg i pogard od strony salonu, który traktuje ich jako obywateli drugiej kategorii. Narracja jezuity Sośniaka doskonale się to wpisuje.
Oczywiście, tekst musiał skończyć z reductio ad Hitlerum, jeszcze jedną ulubioną metodą lewicowo-liberalnego salonu. Sośniak na końcu perfidne porównuje oprawę Legii z antysemicką propagandą, która panowała w przedwojennych Niemczach i przy tym się powołuje na autorytet papieża Benedykta XVI.
W przedwojennych Niemczech Żyd stał się symbolem wszystkiego, co najgorsze: biedy i upokorzenia narodu niemieckiego. Kard. Ratzinger to pamiętał, wiedział, że znaki wzywające do nienawiści w końcu zawsze opuszczą przestrzeń symboliczną i doprowadzą do okrutnych i haniebnych czynów. Oby nie było tak i tym razem
— konkluduje Sośniak.
Nigdy nie zrozumiem, dlaczego księża tacy jak Sośniak okazują wrażliwość na marginalizację społeczną i niesprawiedliwość tylko wtedy, gdy są w tym samym chórze co liberalny establishment. Nic z tej gorliwości nie pokazują, gdy, na przykład trzeba bronić św. Jana Pawła II od kłamstw (co, przypomnijmy, robili kibice Legii) oraz gdy ich brat w kapłaństwie, ks. Michał Olszewski jest torturowany w areszcie śledczym. Wtedy najczęściej milczą.
Mogę na końcu tylko napisać jedną rzecz.
Czułbym się spokojniejszy wysyłając mojego 14-letniego syna na Żyletę niż do niektórych polskich jezuitów na naukę religii.
Myślicie państwo, że przesadzam? Wystarczy spojrzeć, co niektórzy z nich promują w swoich sieciach społecznościowych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/700245-deon-atakuje-kibicow-w-sposob-infantylny-i-nietolerancyjny