15 lipca zmarł profesor Jan Tomkowski, eseista, historyk literatury, wybitny erudyta, prozaik, a przede wszystkim niezależnie myślący, wolny twórca. Jego dorobek naukowy to temat na wielostronicową rozprawę. Wspomnijmy tylko, że ten specjalista od pozytywizmu całkiem niedawno (2019) wydał rozprawę Pan Tadeusz – poemat metafizyczny, który wywołał poruszenie w świecie krytyki literackiej, bo dotąd arcydzieła Mickiewicza nikt jako poematu metafizycznego nie traktował. Osobnym nurtem była twórczość eseistyczna Profesora, przyglądająca się najważniejszym zjawiskom w świecie kultury. Don Juan we mgle, Dom chińskiego mędrca, Klasztor Maulbronn, Ciemne skrzydła Ikara – książki te wyznaczają zupełnie własną drogę eseisty, przyglądającego się literaturze, muzyce czy sztukom plastycznym.
Nie był jednak Jan Tomkowski profesorem wyłącznie zamkniętym w gabinecie Instytutu Badań Literackich PAN, chętnie poruszał także problemy literatury nowej i najnowszej. Pamiętam jego świetne wystąpienie podczas wieczoru autorskiego Marka Nowakowskiego po ukazaniu się książki Syjoniści do Syjamu (2009), kiedy ze swadą i ogromną erudycją opowiadał o związkach prozy z rzeczywistością. A gawędziarzem był wybornym, o czym przekonałem się niejednokrotnie podczas spotkań w jego mieszkaniu przy ulicy Foksal w Warszawie. Kochał książki Juliusza Verne’a i wiersze Paula Valéry’ego.
I jeszcze jedna odsłona życia tego niezwykłego człowieka: twórczość literacka. Od swego debiutu powieścią Ragadon jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku, był prozie wierny, dlatego co kilka lat publikował kolejną powieść lub zbiór opowiadań. Najnowsza, która wyszła w tym roku, nosi tytuł Zanim przyjdą Chińczycy. Kto wie, może to najlepsza książka prozatorska Profesora? Na pewno świetnie się ją czyta. Swoiste memento dla nas i świata, za punkt wyjścia mające lata brudnej, upadającej komuny.
Zwieńczeniem działalności Tomkowskiego jako historyka literatury pozostanie monumentalna (624 strony) rozprawa Diabeł. Spotkania w Bibliotece, która także szczęśliwie ukazała się w tym roku i jest fascynującym zapisem podróży po literackich wcieleniach Złego: od Baudelaire’a do Goldinga. „Pytanie o diabła jest bowiem pytaniem o zło i dobro, a zwłaszcza o sacrum, religię, szczególnie chrześcijańską, i jej kondycję. Po „śmierci Boga” często bowiem następuje „śmierć diabła”, co niekoniecznie ma dobre skutki, jak przekonuje o tym omawiana książka” – pisał o ostatnim dziele Tomkowskiego profesor Maciej Urbanowski.
Łodzianin z pochodzenia, warszawiak z wyboru, erudyta zawsze gotowy podzielić się przemyśleniami z lektur, powspominać dobre i gorsze chwile, które go spotkały. Najchętniej przy dobrej kawie i szarlotce własnego wypieku. „Niech Ci w tej Twojej Niebieskiej Bibliotece będzie jak najlżej, Janku. Bo tu nigdy nie było” – napisała po śmierci Profesora poetka Dorota Koman. A Henryk Skwarczyński, przyjaciel jeszcze z lat łódzkich, pisarz, obecnie mieszkający w Chicago, zawsze mawiał, że kochanką Jasia Tomkowskiego była literatura. To prawda. Pozostał jej wierny do końca.
Wojciech Chmielewski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/699226-odszedl-jan-tomkowski-bedzie-go-bardzo-brakowalo