Są przekonani, że klimat się ociepla w zastraszającym tempie, przytaczają liczne badania naukowe i przede wszystkim ostrzegają, że jeśli ludzkość nie zareaguje to nastąpi katastrofa. Przedstawiciele słynnego „Ostatniego pokolenia”, które prowadziło akcje obywatelskiego nieposłuszeństwa w Warszawie, gościli w studio telewizji wPolsce.

Prowadzący Jakub Maciejewski najpierw pytał o dowody naukowe i prognozy dotyczące ocieplenia klimatu.

Powierzchnia ziemi, zbyt gorąca by tam zamieszkiwać, jak np. Sahara, to jest około 1% powierzchni lądów i jesli dojdzie do tej zmiany klimatycznej i temperatura globalnie podniesie się o 3 stopnie (…) to ta powierzchnia zwiększy się o do 19% - przekonywała Michalina Czerwońska z „Ostatniego Pokolenia”.

Maciejewski skomentował argumenty ekologów jako „zawierający zbyt wiele założeń” wobec tak jednoznacznego przekonania aktywistów co do skutków ocieplenia klimatu. Ale dziennikarz wypunktował też metody działania „Ostatniego Pokolenia” jako „barbarzyństwo” wskazując na oblewanie farbą (jak się okazało - naturalną, zmywalną) miejsc kultury. Odpowiedział na to Marek Mastalerz:

Tak naprawdę to działanie nie jest niszczące, ma wywołać pewien niepokój, zaangażowanie. Trzymanie się przekonania, że nie możemy naruszać pewnych świętości kulturowych nie może konkurować z tym, co nas czeka w przyszłości.

Działacz rozwijał te wątki mówiąc o niekontrolowanej migracji i katastrofie ekologicznej w różnych częściach świata.

Prowadzący wskazał dane, z których wynika, że Polska emituje mniej niż 1% gazów cieplarnianych planety, zaś Chiny - blisko 30%, po czym powiedział, ze tego typu protesty, jak „Ostatniego Pokolenia” powinny się odbywać w Chinach, a nie nad Wisłą. Mocne było też pytanie na koniec rozmowy - Maciejewski przytoczył dane dziennika „Die Welt”, z którego wynika, że Putin przeznaczył ponad 80 milionów euro na organizacje ekologiczne w Europie, zaś właściciel firmy produkującej wiatraki dla elektrowni wiatrowych, Dave Vince, wpłacił partnerowi „Ostatniego Pokolenia, grupie Just Stop Oil, 340 tysięcy funtów.

Co odpowiedzieli aktywiści?

ZOBACZ: