„Jak nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze”, mówi znane porzekadło. „Podążaj za pieniędzmi”, głosi popularna dziennikarska maksyma. Te słowa wzięła sobie do serca Jennifer Bilek, amerykańska publicystka, która przez długi czas nazywała siebie „lewicową”. Dziś mówi, że znajduje się na „politycznej pustyni”. A wszystko za sprawą dziennikarskiego śledztwa, które rozpoczęła przed kilku laty. Zadała sobie wówczas pytanie, jak to się stało, że ruch na rzecz praw gejów jeszcze niedawno był mało liczebnym, słabo zorganizowanym i błąkającym się gdzieś na marginesach współczesnej kultury środowiskiem, a dziś jest potężną i agresywną siłą o globalnym zasięgu, która nie ma nic wspólnego z uciśnioną i prześladowaną mniejszością. Zwolennicy tego ruchu zajmują obecnie eksponowane stanowiska w polityce, biznesie, mediach, środowisku akademickim i organizacjach pozarządowych, potrafiąc narzucać swoje postulaty nawet państwom za pomocą instytucji międzynarodowych.
Prowadząc swe reporterskie dochodzenie, Jennifer Bilek zadawała sobie pytanie, jak to się stało, że tak absurdalna ideologia jak ideologia trans mogła rozprzestrzenić się na całym globie, zyskując poparcie najbogatszych i najbardziej wpływowych grup na świecie. Postanowiła prześledzić zatem interesy gospodarcze i korzyści finansowe stojące za tym zjawiskiem. Często bowiem kampanie społeczne mają ukryte drugie dno – i to bynajmniej nie bezinteresowne, lecz merkantylne. Na przykład Bill Gates z jednej strony wygłasza dramatyczne apele do świata, że należy odejść od spożywania mięsa, by ratować naszą planetę, a z drugiej strony jest największym posiadaczem ziemskim w USA i właścicielem olbrzymich plantacji soi, która pozostaje najczęstszym zamiennikiem białka zwierzęcego.
To „bardziej przemysł niż ruch”
Wyniki swego śledztwa Jennifer Bilek po raz pierwszy opublikowała w 2020 roku w „First Things”, pokazując, jak dzisiejsi miliarderzy zbijają fortunę, promując cele ruchu LGBT. Jednym z największych sponsorów środowisk genderowych na świecie pozostaje np. fundacja Arcus, która tylko w latach 2007-2010 podarowała im ponad 58,4 miliona dolarów. W kolejnym okresie były to również pokaźne sumy. Za te pieniądze m.in. finansowano działalność organizacji gejowskich, szkolono liderów, animowano kampanie społeczne i medialne, publikowano książki i broszury, organizowano seminaria i konferencje, tworzono grupy nacisku w instytucjach międzynarodowych oraz wpływano na programy edukacyjne w poszczególnych krajach. Jednym z dyrektorów w fundacji Arcus został Adrian Coman, znany wcześniej z działalności w organizacjach George’a Sorosa. Współpracował on ściśle m.in. z promującą transpłciowość Fundacją NoVo, założoną przez Petera Buffetta, syna miliardera Warrena Buffetta.
Założycielem i największym darczyńcą fundacji Arcus pozostaje Jon Stryker, zdeklarowany gej a zarazem właściciel wartego 13,6 miliarda dolarów koncernu medycznego Stryker Corporation. Sprzedaje on sprzęt chirurgiczny i medyczne oprogramowanie komputerowe, zarabiając także na operacjach plastycznych, m.in. feminizacji twarzy. Jego przykład pokazuje powiązanie środowisk LGBT z branżą medyczną i lobby farmaceutycznym. Każda operacja tranzycji oznacza bowiem uzależnienie pacjenta od środków chemicznych, np. blokerów dojrzewania czy różnego rodzaju „koktajlów hormonalnych”. Według Bilek transpłciowość to „bardziej przemysł niż ruch”. To tworzenie nowej niszy rynkowej do zarabiania pieniędzy, a następnie wypełnianie tej przestrzeni swoją własną ofertą.
Ciało jako materiał, obiekt i towar
Niedawno amerykańska dziennikarka udzieliła wywiadu dla „European Conservative”, mówiąc o dodatkowym powodzie zainteresowania globalnych korporacji z branży technologii medycznych problematyką transpłciowości. Otóż jej zdaniem transpłciowość (czyli odrzucenie własnej płci i tożsamości) to wstęp do transhumanizmu (czyli odmowy uznania się za człowieka). Ta ostatnia idea jest niezwykle popularna wśród dzisiejszych miliarderów, którzy marzą o przedłużeniu młodości lub wyzwoleniu się od chorób, a mają niewyczerpane środki na badania w tym kierunku. W ich środowiskach intelektualnym guru pozostaje Yuval Noah Harari, który twierdzi, iż za pomocą inżynierii genetycznej, nanotechnologii molekularnej i neurofarmaceutyki można będzie osiągnąć nieśmiertelność, tworząc ludzko-komputerowe hybrydy. To kusząca perspektywa dla wielu współczesnych krezusów funkcjonujących w świecie sztucznej inteligencji i sztucznej reprodukcji, np. potentatów z Doliny Krzemowej, którzy nie szczędzą środków na tego rodzaju eksperymenty. To również nowa, przyszłościowa nisza rynkowa.
Zarówno w transpłciowości, jak i transhumanizmie polem eksploatacji jest ludzkie ciało, które staje się materiałem do krojenia, faszerowania, formowania i przekształcania, do kupna i sprzedaży, a ostatecznie do zarabiania pieniędzy i wzbogacania się. Istotą jest czerpanie zysków z ludzkich ciał. Równia pochyła zaczęła się od seksu bez reprodukcji i reprodukcji bez seksu. Później płeć stała się towarem, który się traci i nabywa, kupuje i sprzedaje. Kolejnym etapem ma być „połączenie człowieka ze sztuczną inteligencją, rzeczywistością wirtualną, reprodukcją technologiczną i innymi technologiami”. Tak deklaruje wprost jedna ze sztandarowych postaci tego ruchu Martine Rothblatt (urodzona jako Martin Rothblatt), deklarująca się jako transseksualna osoba transludzka, która założyła firmę farmaceutyczną United Therapeutics Corporation. Animowany przez nią ruch o nazwie Terasem już teraz promuje wykorzystanie nanotechnologii cybernetycznej do przedłużania życia ludzkiego.
Dzisiejsze kruszenie społecznego oporu przeciw transpłciowości oraz budowanie dla niej masowego przyzwolenia to przygotowywanie ludzkości do kolejnego – tym razem transhumanistycznego – etapu. Dzieje się to poprzez oswajanie ludzi z myślą, iż można dowolnie modelować plastyczną „conditio humana”. Po uznaniu za normę płynności naszej płci nic nie stoi na przeszkodzie, by uznać za normę płynność istotowości gatunkowej człowieka, którego można ugniatać i formować niczym garncarz glinę.
Kto jednak będzie gliną, a kto garncarzem? I co ostatecznie zostanie ulepione?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/686394-teoria-gender-to-nie-tylko-zrodlo-ideologii-ale-tez-biznesu