„Minister Katarzyna Lubnauer zapowiedziała podczas tzw. pre-konsultacji podstawy programowej, iż prawdziwa zmiana nastąpi w 2026 roku, a obecna propozycja zmian ma charakter przejściowy. Jako rodzice możemy spodziewać się jeszcze dalej idących ingerencji w programy nauczania” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marek Grabowski, prezes Fundacji Mamy i Taty.
wPolityce.pl: Jak Pan skomentuje te wszystkie zmiany w podstawie programowej w szkołach? To wygląda, jakby ministerstwo edukacji chciało z programu wyciąć wszystko co ma związek z patriotyzmem i wartościami tradycyjnymi… Zgadza się Pan?
Marek Grabowski: Fundacja Mamy i Taty jest bardzo aktywna w obszarze monitorowania i interweniowania w sprawie zmian programowych. Wzięliśmy udział w ministerialnych prekonsultacjach, 20 lutego 2024, byłem na Komisji Edukacji w Sejmie, gdzie niestety przewodnicząca Krystyna Szumilas obcięła moją wypowiedź do 60 sekund, przygotowujemy raport, który wkrótce powinien się ukazać.
Przygotowaliśmy dwie petycje: w sprawie likwidacji prac domowych oraz 10 postulatów dotyczących zmian programowych. Podzielamy wnioski z analizy przygotowanej przez Ruch Ochrony Szkoły, którego jesteśmy sygnatariuszem.
Minister Katarzyna Lubnauer zapowiedziała podczas tzw. pre-konsultacji podstawy programowej, iż prawdziwa zmiana nastąpi w 2026 roku, a obecna propozycja zmian ma charakter przejściowy. Jako rodzice możemy spodziewać się jeszcze dalej idących ingerencji w programy nauczania.
Już obecnie zmiany są daleko idące i nie mają przypadkowego charakteru. Zmiany te dotykają przedmiotów takich jak język polski, historia, filozofia, WOS/HiT, historia sztuki czy łacina. Wycinane z programów nauczania są fundamenty, na których oparta jest europejska i polska kultura.
Przede wszystkim należy wymienić tutaj kulturę i literaturę grecką i rzymską (np. teatr grecki, filozofię grecką i jej literaturę), kulturę żydowską oraz autorów chrześcijańskich. Naprawdę bez zrozumienia tych fundamentów ciężko poruszać się również we współczesnym świecie i być człowiekiem o szerokich horyzontach.
Autorzy zmian wprost tłumaczą, że dzieci nie muszą mieć styczności z tym czego nie znają lub mają sporadyczny kontakt, jednak sama idea nauki polega na tym, że poznajemy rzeczy nieznane i bardzo często nie mające praktycznego charakteru. Bez powierzchownej chociażby znajomości Starego i Nowego Testamentu, teatru greckiego czy klasyki chrześcijańskiej (jak święty Tomasz, św. Augustyn, Boska Komedia Dantego czy Quo Vadis) trudno odnieść się do tego czym jest chrześcijaństwo i jaka była i jest jego rola w świecie.
Oczywiście kastracja z wiedzy podstawowej nie służy dobru dziecka, ale zwiększa jego podatność na propagandową manipulację.
A usunięcie wątków patriotycznych?
Osobną kwestią jest stosunek do polskości, wartości patriotyzmu czy walk zbrojnych. Tutaj również zmiany są znaczące i niekorzystne dla przyszłego pokolenia. Ciężko jest uzasadnić wycięcie piosenek patriotycznych lub Reduty Ordona inaczej niż niechęcią do polskości. W dyskusjach medialnych nie wspomina się o jeszcze jednej sprawie na którą chcę zwrócić uwagę. Na rozmywanie dobra i zła.
W kursie filozofii dla liceów i techników wycięto „współczesne spory etyczne” oraz „istnienie wartości moralnych”. Uczeń nie dowie się też o platońskiej idei dobra. Również komunizm jest rozmiękczany podczas zajęć WOS i HiT.
Zapowiedziano także zmiany w edukacji seksualnej w szkołach. Zamiast dotychczasowego podejścia propagującego odpowiedzialność w seksualności i przygotowanie do życia rodzinnego, promowany będzie model permisywny, skupiający się na przyjemności fizycznej. Czy przeciwstawienie się takim zmianom jest realistyczne?
Oczywiście będziemy proponować konstruktywne rozwiązania. Program Wychowanie do Życia być może wymaga uwspółcześnienia, jednak seksualizacja dzieci od najmłodszych lat jest nieakceptowalna.
Seks zamiast religii. Seks od dziecka. Na to nie może być zgody rodziców. Poruszył Pan wątek przyjemności. Ta również przewijała się w Sejmie. Jedna z posłanek PO twierdziła na przykład, że nauka w szkole ma sprawiać przyjemność. Trudno się zgodzić z taką opinią. Nauka w szkole, podobnie jak w sporcie, realizacji pasji czy w pracy to też wysiłek, cierpliwość, pokonywanie własnego lenistwa. Niestety to hedonistyczne podejście do edukacji jest widoczne w planach ministerstwa, również w aspekcie likwidacji prac domowych.
Prace domowe pozwalają wykształcić w dziecku dobre nawyki: systematycznej i wytrwałej pracy, a także treningu samoorganizacji w zakresie czasu i przestrzeni pracy; bez tych nawyków wypracowanych już na początkowym etapie dalsze kształcenie uczniów napotka trudności wynikające z braku podstawowych umiejętności związanych z uczeniem się.
Co rodzice mogą zrobić, żeby zatrzymać ten proces w szkołach? Jakie są doświadczenia pana Fundacji w tej sprawie?
Trzeba pilnować szkoły. Być w trójce klasowej, radzie szkolnej. Zachęcam do podpisania wspomnianych na wstępie petycji, które są dostępne na stronie serwisrodzinny.pl. Dostarczają one też dużej dawki wiedzy o proponowanych zmianach.
Warto być aktywnym społecznie, brać udział w konsultacjach ministerialnych, nawet jeśli mają one charakter fasadowy. Trzeba przekonywać innych rodziców do swojego zdania, ale również zachęcać nauczycieli do omawiania w ramach lektur dodatkowych wartościowej literatury.
Muszę zauważyć, że niestety część środowiska nauczycielskiego jest zwolennikami lewicowej rewolucji.
Wydaję się, że rząd Tuska szykuje Polsce „rewolucję”, która ma za cel liberalizować wszystkie zasady społecznie i transformować katolicki kraj w państwo „postępowe”. Czy Polska podda się takiej rewolucji?
Mam wrażenie, że Polacy, zwłaszcza strona konserwatywna, jest w pewnej mierze rozbita po ostatnich wyborach. Trzeba się otrząsnąć z tego marazmu.
Jest pewne grono osób, nadal mniejszość, która chce centralizacji UE i landyzacji Polski - to do tego elektoratu uderza Donald Tusk i na nim się opiera.
Potrzeba nowego otwarcia. Będąc w Sejmie widziałem, że nawet dyskusja o edukacji była zdominowana przez wzajemne uszczypliwości, animozje i narosłe przez lata do siebie pretensje. Jest to smutny obraz. Tym bardziej, że i nowi politycy szybko nasiąkają i wpisują się w ten klimat.
Jestem przekonany, że za Polską niepodległą stoją i silne argumenty merytoryczne, wspaniałe wartości i dobre emocje. Trzeba Rzeczpospolitą Niepodległą opowiedzieć z przekonaniem i na świeżo. Trafić do milczącej i mocno zmęczonej większości społeczeństwa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/682819-wywiad-grabowski-ze-szkoly-wycinane-sa-fundamenty-kultury