We Francji prawa wyborcze dla kobiet wprowadzono dopiero w 1944 roku. Najmocniej sprzeciwiała się temu tamtejsza lewica. Socjaliści uważali bowiem, że kobiety są z natury bardziej konserwatywne niż mężczyźni, dlatego danie im prawa głosu przyniesie sukces prawicy. Jako przykład podawano elekcje parlamentarne w innych krajach, np. w Polsce, gdzie pierwsze wybory do Sejmu Ustawodawczego w styczniu 1919 roku wygrały zdecydowanie partie centroprawicowe (z endecją na czele) dzięki walnemu wsparciu płci pięknej.
Tego typu diagnoza przez dziesięciolecia uchodziła za pewnik. W 1973 roku para niemieckich autorów, Klaus Liepelt i Hela Riemenschnitter, w swej pracy na temat preferencji wyborczych kobiet pisała:
Już dawno udowodniono statystycznie, że wśród wyborców partii lewicowych dominuje element męski, natomiast w partiach katolicko-konserwatywnych przeważa pierwiastek żeński. Odnosi się to w równym stopniu do Republiki Weimarskiej, jak i Republiki Bońskiej, jest równie prawdziwe w odniesieniu do Niemiec, jak i innych krajów zachodnich.
Przepaść w Pokoleniu „Z”
W ostatnich latach coś się jednak zaczęło zmieniać, zwłaszcza wśród przedstawicieli i przedstawicielek tzw. Pokolenia „Z”. Niedawno materiał na ten temat zamieścił „Financial Times”. Gazeta przywołała badania Alice Evans z Uniwersytetu Stanforda, które pokazują, że wśród młodzieży poniżej 30. roku życia dochodzi do ostrego światopoglądowego rozjazdu między reprezentantami obu płci. Światopogląd młodych kobiet przesuwa się bardzo mocno w stronę wartości lewicowych i liberalnych, natomiast młodych mężczyzn może nie tak mocno, ale także wyraźnie w stronę wartości konserwatywnych. Generacja „Z” – według Evans – to w rzeczywistości nie jedno, lecz dwa pokolenia.
Ta przepaść ideologiczna między obu płciami obserwowana jest na wszystkich kontynentach. W USA w przedziale wiekowym od 18 do 30 lat jest obecnie o 30 proc. więcej liberalnych kobiet niż mężczyzn. Wspomniana luka powstała i rozszerzyła się w ciągu ostatnich sześciu lat. W Niemczech ta różnica wynosi również 30 proc., a w Wielkiej Brytanii – 25 proc. Podobna sytuacja panuje też w Tunezji czy Korei Południowej.
Badacze zwracają uwagę zwłaszcza na ten ostatni kraj, gdzie różnice światopoglądowe są tak wielkie, że młodzi mężczyźni i kobiety bardzo często nie są w stanie odnaleźć wspólnego języka. W efekcie gwałtownie zmalała liczba zawieranych małżeństw, a wskaźnik urodzeń spadł w 2022 roku do 0,78 na kobietę, czyli do najniższego poziomu spośród wszystkich państw na świecie. Jak pisze „Financial Times”, Korea Południowa jest ekstremalnym przypadkiem, ale stanowi ostrzeżenie dla innych krajów przed tym, co może się wydarzyć, gdy światy młodych kobiet i mężczyzn przestaną się ze sobą pokrywać. To bardzo poważne zagrożenie dla spójności społecznej.
Żyjemy w alternatywnych światach
Analogiczne zjawisko obserwujemy także w Polsce, gdzie podczas ostatnich wyborów parlamentarnych zanotowano nadreprezentację głosów oddanych na Lewicę wśród młodych kobiet i głosów oddanych na Konfederację wśród młodych mężczyzn. Preferencje wyborcze są jednak tylko odpryskiem szerszego problemu, za którym kryje się cały świat wartości. Okazuje się, że dla dziewcząt coraz mniejsze znaczenie mają rodzina, małżeństwo i dzieci; to, co wczoraj było oznaką szpetoty, dziś zamienia się w rodzaj piękna; zanika poczucie wstydu charakterystyczne jeszcze dla pokolenia starszych sióstr; słowa, które całkiem niedawno uważane były powszechnie za wulgarne czy zachowania za obsceniczne, obecnie stają się wśród dziewcząt normą obyczajową. Ów skręt dotyczy także religii. Duszpasterze zauważają zmianę we wspólnotach młodzieżowych, w których przestają dominować grzeczne nastoletnie dziewczyny, a ton nadawać zaczynają chłopcy.
Sytuacja sprawia wrażenie, jakby obie płcie żyły w różnych światach. I taka jest prawda. Chociaż fizycznie przebywają obok siebie, w tych samych miastach, w tych samych budynkach, nawet przy tych samych stolikach, to jednak funkcjonują w równoległych, alternatywnych, często nieprzystających do siebie rzeczywistościach, tworzonych przez sieci społecznościowe. W bańkach medialnych, w których siedzą kobiety, obecna jest nie tylko konsumpcja i rozrywka, lecz także duża dawka ideologicznego przekazu związanego z feminizmem, teorią gender i walką płci, oczywiście podanego w zgrabnej popkulturowej formie.
„Financial Times” przestrzega, że opisywany rozjazd może nie być zjawiskiem przejściowym, lecz procesem, który będzie pogłębiał się wraz z rozwojem mediów społecznościowych i wirtualną separacją obu przestrzeni kulturowych. Czy ktoś jednak jest w stanie zatrzymać lub odwrócić ów trend? Wydaje się, że obecnie zbyt wielu siłom zależy raczej na kontynuowaniu tych tendencji.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/681654-nowy-globalny-podzial-plci