„W moim głębokim wiara powinna być jak seks i dobre uczynki – sprawą prywatną, a nie publiczną manifestacją” - krytykuje na łamach „Gazety Wyborczej” prof. Magdalena Środa posłów i posłanki, którzy do swojego ślubowania na inaugurację nowej X kadencji Sejmu dodali „tak mi dopomóż Bóg”.
Publicystka „GW”, którą kłuje w oczy każdy przejaw chrześcijaństwa i generalnie wiary w Boga, tym razem ostrze swojego pióra wycelowała we wspomnianych trzystu trzydziestu trzech „wybrańców i wybrańczynie narodu”, którzy nie wstydzą się włączyć w swoją poselską misję Boga, w którego pomoc wierzą i na Którego liczą najpewniej nie tylko od święta.
„Kuriozalne zjawisko” w demokratycznym państwie
To dość kuriozalne zjawisko, że rzecz się dzieje w państwie, które ma być nowoczesne, demokratyczne i świeckie
— ocenia prof. Środa i podejmuje się diagnozy, dlaczego tak się stało.
Dla niektórych przywoływanie pana Boga jest rytuałem, nad którego treścią się nie zastanawiają. Dla innych to nawiązanie do tradycji II RP… Jest też zapewne grupa posłów i posłanek, którzy mają tak mało wiary w siebie, w swoje standardy moralne i siłę woli, że potrzebują boskiego wsparcia, by „rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki na rzecz Narodu. […] Jeszcze inni przez bożą pomoc rozumieją łaskę uczynkową”
— odpowiada sama sobie dodając, że nie wie, „czy praca w Sejmie RP jest najlepszym miejscem dla tych, którzy szukają zbawienia”.
„Wiara powinna być jak seks i dobre uczynki”
W moim głębokim przekonaniu wiara powinna być jak seks i dobre uczynki – sprawą prywatną, a nie publiczną manifestacją
— poucza następnie czytelników „Wyborczej” prof. Środa.
Wolałabym, żeby poseł i posłanka nie liczyli na niebiańskie nagrody dla obywateli, tylko chronili nas przez niesprawiedliwością tu i teraz
— pisze, następnie dywagując, czy w dodatku do roty ślubowania poselskiego o Bożej pomocy chodzi o posłuszeństwo Kościołowi.
Ujawnianie dość intymnych i według mnie wstydliwych w XXI wieku przekonań […] nie daje nadziei, że polska polityka umocni naszą pozycję w świeckiej i nowoczesnej Europie
— dodaje Środa.
Dobrze byłoby, gdyby prof. Środa – widząc meandry jej dociekań wobec wiary w Boga polskich parlamentarzystów – doczekała się dosadnych wyjaśnień w sprawie, którą porusza, od wspomnianych przez nią posłów i posłanek. Dziwi jednak po pierwsze - że sama przypomina, iż w Sejmie „tak mi dopomóż Bóg” powiedziało ponad 72 proc. posłów, a po drugie - że wbrew swoim deklaracjom chętnie swoją wiarę w nieistnienie Boga na łamach „GW” tak nachalnie manifestuje.
„Gazeta Wyborcza”/rdm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/671573-osobliwe-sroda-lamentuje-w-gw-nad-wiara-poslow-x-kadencji