Jak informuje TVP Warszawa, sprawa dotyczy działki pod adresem ul. Żwirki i Wigury 24. Teren znajduje się na skraju parku Cmentarza-Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich. Działka to sprywatyzowana dawna siedziba miejskich ogrodników, gdzie obecnie znajduje się niewielki parterowy budynek. Otoczony jest w całości terenami zieleni – parkiem i ogrodami działkowymi. Deweloper zamierza postawić tam kilkupiętrowy blok. Inwestor 14 czerwca uzyskał w Urzędzie Dzielnicy Mokotów tzw. warunki zabudowy, określające gabaryty planowanego apartamentowca. Jak przekonuje Damian Kret, rzecznik Urzędu Dzielnicy:
Urząd jest zobowiązany, żeby wydać taką decyzję. Oczywiście wszystko zgodnie z obowiązującą literą prawa. (…) Wydanie takiej decyzji nie oznacza jeszcze, że taka inwestycja powstanie. Do tego jest jeszcze bardzo długa droga.
Jak się jednak okazuje, deweloper już 1 sierpnia złożył wniosek o pozwolenie na budowę, które jest ostatnim krokiem przed rozpoczęciem budowy. Urząd ma 65 dni na wydanie takiego pozwolenia. Alarm w tej sprawie podnieśli mieszkańcy położonych w pobliżu osiedli, którym nie odpowiada zmniejszanie terenów zieleni na Mokotowie. Zbierają podpisy pod petycją sprzeciwiającą się tej inwestycji, którą uważają za przeskalowaną.
O sprawie poinformowali szerzej miejscy aktywiści. Jak informuje Eryk Baczyński z zarządu stowarzyszenia Miasto Jest Nasze:
Inwestor, który wystąpił o warunki zabudowy, jest bardzo wpływową osobą. I jeśli bierze się za tzw. wychodzenie wuzetki, to jest to na rzecz dużego kapitału, który chce tam zainwestować.
Decyzję o warunkach zabudowy osobiście podpisał wicebumistrz Jan Ozimek z Platformy Obywatelskiej. Sam projekt decyzji był przygotowany przez zewnętrzną firmę. To odbiega od nieformalnych urzędniczych standardów w Warszawie. Takie decyzje mają zawsze być przygotowywane w ramach urzędu, a podpisują je naczelnicy wydziałów architektury, a nie politycy. Jednak na Mokotowie bunt mieli podnieść dzielnicowi urzędnicy, którzy nie zgodzili się na przygotowanie kontrowersyjnej decyzji.
Aktywiści ze stowarzyszeń Miasto Jest Nasze oraz Ochocianie poprosili prezydenta Rafała Trzaskowskiego o interwencję i kontrolę w tej sprawie. Pismo aktywistów od blisko trzech tygodni pozostawało bez odpowiedzi. Dlatego 12 września złożyli wniosek do prokuratury rejonowej o skontrolowanie prawidłowości wydanej decyzji. Chcą też, by prokuratura skierowała do Samorządowego Kolegium Odwoławczego wniosek o stwierdzenie nieważności tej decyzji.
Warszawą od paru lat wstrząsają kolejne afery dotyczące pozwoleń budowlanych wydawanych w warszawskich dzielnicach przy udziale prominentnych polityków Platformy Obywatelskiej. W 2019 roku Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało burmistrza dzielnicy Włochy Artura W., który miał pomóc deweloperowi w uzyskaniu korzystnej decyzji o warunkach zabudowy. W lipcu br. CBA aresztowało wiceburmistrza dzielnicy Pragi-Południe Adama C., który sam był deweloperem. Mianował naczelnikiem wydziału architektury i budownictwa urzędnika, który wcześniej w innej warszawskiej dzielnicy wydał mu pozwolenie na budowę. Teraz pod znakiem zapytania staje prawidłowość decyzji o warunkach zabudowy, którą deweloperowi osobiście wydał wiceburmistrz dzielnicy Mokotów Jan Ozimek.
TVP/Facebook
Prej
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/662414-kolejna-afera-w-warszawie-prokuratura-wkroczy-do-akcji